Mocny głos z Legii po decyzji AZ. Zaskoczenie to mało powiedziane

Już za niespełna miesiąc odbędzie się rewanżowy mecz Legii Warszawa z AZ Alkmaar przy Łazienkowskiej. Zabraknie jednak kibiców z Holandii. To efekt decyzji AZ, który nie będzie sprzedawać biletów. Powodem jest obawa o bezpieczeństwo fanów. Takie wyjaśnienia zaskoczyły Legię, o czym nieco więcej opowiedział Bartosz Zasławski. - Byliśmy gotowi, by załatwić sprawę - podkreślił rzecznik stołecznego klubu w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Na początku października Legia Warszawa poniosła pierwszą i jedyną jak na razie porażkę w Lidze Konferencji Europy. Wówczas dość niespodziewanie uległa 0:1 AZ Alkmaar, choć więcej niż o wyniku spotkania, mówiło się o skandalicznych scenach, do jakich doszło kilkanaście minut po ostatnim gwizdku. Holenderscy funkcjonariusze naruszyli nietykalność cielesną prezesa Dariusza Mioduskiego, a następnie zaaresztowali Josue i Radovana Pankova. Eksperci i kibice byli zażenowani tymi obrazkami, a sprawą zajęła się nawet UEFA. 14 grudnia dojdzie do rewanżowego starcia na stadionie przy Łazienkowskiej. Tyle tylko, że na obiekcie najprawdopodobniej zabraknie fanów Alkmaar.

Zobacz wideo Probierz wskazał problem polskiej piłki. "Jak to powiedział, to go wyśmiali"

Rzecznik Legii zaskoczony decyzją AZ Alkmaar. "Byli pod wrażeniem"

W piątkowy poranek holenderski klub poinformował, że nie będzie prowadził sprzedaży biletów na mecz z warszawskim zespołem. "Po wydarzeniach, które miały miejsce podczas meczu u siebie, przeprowadzono szeroko zakrojone konsultacje ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Doszliśmy do wniosku, że nie można zagwarantować bezpieczeństwa naszym kibicom" - napisano w oficjalnym oświadczeniu. Ekipa z Alkmaar doradziła też fanom, by nie jechali na Łazienkowską na własną rękę.

Taką decyzją zaskoczone są władze Legii. Teraz głos w sprawie zabrał Bartosz Zasławski. Rzecznik prasowy stołecznego klubu przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że nie rozumie działań Alkmaar. Wyjawił, że jak dotąd żaden z zagranicznych rywali Legii w LKE nie narzekał na kwestię bezpieczeństwa na stadionie przy Łazienkowskiej. 

- Byliśmy gotowi, by załatwić sprawę w taki sam sposób, jak podejmowaliśmy np. duńskich fanów z Midtjylland, kibiców Zrinjskiego i Aston Villi. Ci ostatni przyjechali w bardzo dużej liczbie, byli bardzo zadowoleni z tego, jak wyglądała organizacja, a po sieci krążyły filmy, jak wygląda doping na Legii. Byli pod wrażeniem - zaznaczył. 

Rzecznik Legii nie pozostawia wątpliwości ws. bezpieczeństwa przy Łazienkowskiej

Co więcej, rzecznik wyjawił, że dotychczasowe mecze warszawskiej ekipy w LKE "były oceniane wysoko" jeśli chodzi o poziom bezpieczeństwa, więc i podczas zbliżającego się meczu Legia zachowałaby odpowiednie standardy.

- To nie jest "widzimisię" nasze, Aston Villi czy Alkmaar. Poruszamy się według określonych, bardzo rozbudowanych wytycznych UEFA. Są one bardzo surowe w kwestiach bezpieczeństwa, a mimo to za mecze dostawaliśmy wysokie oceny. I tym razem na pewno podjęlibyśmy kibiców gości w sposób profesjonalny - zapewnił. 

W tej sytuacji mecz stołecznego klubu z ekipą z Alkmaar odbędzie się najprawdopodobniej bez udziału kibiców gości. Jak na razie większe powody do zadowolenia, jeśli chodzi o wyniki sportowe, ma Legia. Zajmuje pierwsze miejsce w grupie E z dorobkiem dziewięciu punktów po czterech meczach. Tyle samo punktów ma Aston Villa. Trzeci jest Zrinjski Mostar, a czwarty wspomniany AZ. Oba zespoły mają po trzy punkty. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.