• Link został skopiowany

Portugalczycy kpią po meczu Rakowa. "Jakby mówili uszami"

- Sporting doskonale opanował sztukę utrudniania sobie życia - tak remis 1:1 z Rakowem Częstochowa w Lidze Europy podsumował portugalski dziennik "Observador". Tamtejsze media nie ukrywają, że wynik w Polsce traktują jako wpadkę, choć wszystkie zauważają jedną okoliczność łagodzącą. Podkreślają też, że polska ziemia jest dla Sportingu wyjątkowo niegościnna.
DLOCZ
Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.pl

Raków Częstochowa zdobył pierwszy punkt w tej edycji Ligi Europy. W czwartek niespodziewanie zremisował 1:1. Już po ośmiu minutach grał w przewadze po czerwonej kartce dla Gyokeresa, ale bez swojego kapitana Zorana Arsenicia, który po faulu Szweda doznał kontuzji. Mimo to od 14. minuty przegrywał po golu Coatesa. W końcówce remis uratował Fabian Piasecki. Z wyniku nie są zadowolone portugalskie media, które oczekiwały znacznie więcej.

Zobacz wideo Policzanki z superpucharem. Aleksandra Gryka: W ważnych meczach przydarzają się nam kontuzje

Sporting oberwał za remis z Rakowem. "Mogli zrobić więcej"

Dziennik "A Bola" podkreślił, że ekipa z Lizbony już po raz trzeci z rzędu wyjeżdża z Polski bez zwycięstwa. "Sporting nie przełamał impasu w Polsce, gdzie do tej pory zanotował porażkę i remis (z Legią Warszawa w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy - przy. red), dokładając teraz kolejny remis z Rakowem w meczu, w którym był osłabiony już od 8. minuty po wyrzuceniu Gyokeresa" - stwierdził pokrótce. "Lwy (przydomek Sportingu - przyp. red.) pokazały, że są lepsze od mistrza Polski, który mimo przewagi nie stworzył żadnego zagrożenia po golu Franco Israela. Dopiero po pół godziny Polakom udało się oddać groźne strzały" - skomentował pierwszą połowę. Dziennikarze nie ukrywali jednak, że druga odsłona była już znacznie gorsza, co skończyło się wyrównaniem Piaseckiego.

"Wpadka Sportingu w Polsce" - bez owijanie w bawełnę podsumował "Record". "To prawda, że wczesne wykluczenie Gyokeresa zniszczyło strategię zespołu, ale Lwy mogły zrobić więcej. W pierwszej połowie udało im się zdominować mecz i kontrolować zamierzenia Rakowa. Jednak w drugiej części obraz był już zupełnie inny. Podopieczni Rubena Amorima zaczęli się wycofywać i stopniowo Polacy zbliżali się do bramki Israela. Udało im się zdobyć wyrównującą bramkę i odwrócić wynik" - analizował.

Mecz z Rakowem pełen paradoksów. Portugalczycy o grze Sportingu:  "Jakby było zimno latem i gorąco zimą"

Zaskakującymi porównaniami mecz Sportingu z Rakowem opisał dziennik "Observador". "Sporting kolejny raz dał pokaz, jak wszystko robić na odwrót. Napastnik Gyokeres został wyrzucony z boiska, a obrońca Coates zdobył bramkę. Tak jakby większość ludzi spała w dzień, a pracowała w nocy. Jakby było zimno latem i gorąco zimą. Jakby ktoś słyszał ustami i mówił uszami. Krótko mówiąc, Lwy pozbawione planu działają na odwrót, choć doskonale opanowały sztukę utrudniania sobie życia. Remis 1:1 odebrał mu szansę na pierwsze miejsce w grupie" - czytamy.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

W tabeli grupy C Raków pozostał na ostatnim czwartym miejscu z jednym punktem na koncie. Sporting ma ich cztery (tyle samo co trzeci Sturm Graz) i zajmuje drugie miejsce, tuż za Atalantą Bergamo (7 punktów). Rewanż odbędzie się za dwa tygodnie 9 listopada w Lizbonie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: