West Ham United został zwycięzcą tegorocznej Ligi Konferencji Europy. Zespół Łukasza Fabiańskiego pokonał w finale w Pradze 2:1 włoską Fiorentinę, która w ćwierćfinale wyeliminowała Lecha Poznań. Przed meczem doszło jednak do nieprzyjemnych scen w centrum stolicy Czech.
Jak przekazał angielski dziennik "The Sun" fani West Hamu United "wpadli w zasadzkę" włoskich ultrasów. Do zdarzenia doszło na Placu Wacława, a więc jednym z centralnych miejsc w Pradze. Grupa około 300 kibiców z Wysp Brytyjskich zasiadała w jednym z pubów. Nagle pod lokalem zjawiła się duża grupa kiboli Fiorentiny, którzy jak relacjonowali świadkowie zdarzenia, niesprowokowani zaczęli atakować Anglików.
Włoscy ultrasi byli uzbrojeni w łańcuchy, paski i butelki, którymi rzucali w zdezorientowanych fanów West Hamu. - Na początku nie zdawaliśmy sobie sprawy, że są fanami Fiorentiny, bo byli ubrani na czarno - przekazała jedna z ofiar cytowana przez "The Sun".
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
- Zaczęli kopać i uderzać każdego, kogo widzieli. To był absolutny chaos. To było okropne. Ci kibice po prostu siedzieli i pili drinki i dobrze się bawili - dodał jeden ze świadków. Przed pubem miało dojść także do kilku mini-wybuchów spowodowanych przez petardy i race. To dodatkowo wszczęło panikę wśród świadków i ofiar zdarzenia. Na miejscu od razu pojawiła się policja.
W wydarzeniu dość poważnie ranne zostały trzy osoby, które trafiły do szpitala. Według relacji dziennikarzy "The Sun" są to osoby starsze. Ponadto kilku fanów z Wysp zostało potłuczonych czy też poranionych szkłem w trakcie ataku kiboli Fiorentiny.
Jak przekazała czeska policja, zatrzymano 16 osób, odpowiedzialnych za ataki i wszczęcie bijatyki. "Jeden z policjantów również został zaatakowany. Obecnie badamy cały incydent" - czytamy w oświadczeniu służb. Według nieoficjalnych informacji pozostali kibole, którzy byli w grupie, która zaatakowała pub, nie weszli na stadion i oglądali mecz ze strefy kibica.