- W tym momencie nie rozmawiam z żadnym innym klubem. Nie prowadzę żadnych negocjacji. Prawdę o swojej przyszłości powiedziałem już mojej drużynie. Wam jej nie zdradzę, bo to, co powiedziałem, zostanie między mną a zespołem - powiedział we wtorek Jose Mourinho.
Portugalski szkoleniowiec kolejny raz zaprzeczył plotkom łączącym go z Paris-Saint Germain. - Jeśli mnie szukają, to mnie nie znaleźli. Jestem tu szczęśliwy - mówił niedawno Mourinho, który utrzymywał, że w Rzymie ma wszystko to, co czego szukał i potrzebował.
Innego zdania był jednak francuski dziennik "L'Equipe". Ten informował, że Portugalczyk szczęśliwy w Romie nie jest i tylko czeka na ofertę PSG. Ta miała nadejść po zakończeniu obecnego sezonu.
Teraz te informacje potwierdził brazylijski dziennikarz - Paulo Vinicius Coelho. Według jego informacji, które opublikował na portalu uol.com.br, Mourinho na pewno odejdzie z Romy, jeśli wygra środowy finał Ligi Europy.
"Jeśli tak się stanie, odejdzie na 110 proc. Jeśli nie, odejdzie na 80 proc. Za kulisami panuje przekonanie, że jeśli Mourinho drugi sezon z rzędu zdobędzie europejskie trofeum, jego misja w Rzymie dobiegnie końca" - napisał dziennikarz.
W poprzednim sezonie Mourinho wygrał z Romą pierwszą edycję Ligi Konferencji Europy, pokonując w finale Feyenoord. W środę drużyna Portugalczyka zagra w finale Ligi Europy z Sevillą. Mecz w Budapeszcie rozpocznie się o 21:00.
Mourinho w Paryżu miałby zastąpić Christophe'a Galtiera. Chociaż Francuz nie został jeszcze zwolniony, to tamtejsze media od dawna informują o tym, że jego przyszłość jest przesądzona. Zdecydować o niej miała słaba postawa PSG w Lidze Mistrzów, gdzie już w 1/8 finały wyeliminował je Bayern Monachium.