Dla Juventusu Liga Europy była szansą na ostatnie w tym sezonie trofeum. W półfinale rozgrywek rywalizował z Sevillą, w pierwszym meczu był remis 1:1, podobnie jak i po 90 minutach rewanżu. Rozstrzygnięcie przyniosła dopiero dogrywka, w której jedyną bramkę zdobył Erik Lamela i Włosi zostali wyeliminowani.
Jednym z wyróżniających się zawodników włoskiego zespołu był Wojciech Szczęsny, który zaliczył kilka skutecznych obron. - Zagrał na wysokim poziomie, ale swoim poziomie. Był najlepszym piłkarzem Juve w tym meczu - ocenił Piotr Dumanowski, komentator Serie A, w rozmowie z Kacprem Sosnowskim ze Sport.pl.
Polski bramkarz nie był jednak zbyt zadowolony z tego, że tak często wystawiano go na próbę. - Jeśli wykonuję dużo interwencji, to nie jest to dla nas dobry znak. Wszystkie parady tego wieczoru były daremne, to wielkie rozczarowanie. (...) Wolałbym rozegrać zły mecz i zobaczyć, jak drużyna kwalifikuje się do finału - powiedział w rozmowie z telewizją Sky Sport Italia.
Po odpadnięciu z Ligi Europy wiadomo, że Juventus zakończy sezon bez żadnego pucharu. Szczęsny nie ukrywał, że jest to rozczarowujące. - Rywalizujemy, aby zdobywać trofea, a nie tylko brać udział. Przy wszystkich trudnościach, jakie mieliśmy i przy tym, jak rozwijali się młodzi zawodnicy, wciąż jest to kampania bez trofeów, a to nic dobrego - dodał.
Nad Juventusem cały czas krąży widmo odjęcia punktów w lidze, przez co nie wiadomo, czy w przyszłym sezonie zagra w Lidze Mistrzów. Reprezentant Polski został zapytany o to, jak ta sprawa wpłynęła na atmosferę w szatni. - Szczerze mówiąc, myślę, że to nam pomogło. To zjednoczyło drużynę, czuliśmy się, jakbyśmy toczyli wojnę ze wszystkim i ze wszystkimi. Choć trzeba przyznać, że słuchanie o wyrokach i punktach karnych nikomu nie pomaga. Jesteśmy teraz na drugim miejscu w Serie A, ale nie wiemy, gdzie będziemy w przyszłym tygodniu - podsumował.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Po meczu z Sevillą 33-letni bramkarz porozmawiał również z Viaplay. Tam ponownie wyraził niezadowolenie z postawy zespołu. - Nie zasłużyliśmy na to, aby jechać do Budapesztu (tam odbędzie się finał - red.). W ten sposób nie gra się półfinałów rozgrywek europejskich. Miałem wrażenie, że przez cały rok pracowaliśmy na udany koniec sezonu i finał w Europie, ale po takim meczu absolutnie na to nie zasłużyliśmy. Cudem udało nam się doprowadzić do dogrywki. To, jak zagraliśmy, było niedopuszczalne. Sami wyrzuciliśmy się z Ligi Europy - powiedział.
Do końca sezonu Juventusowi zostały jeszcze trzy spotkania w Serie A. Zagra w nich kolejno z Empoli (22 maja), Milanem (28 maja) oraz Udinese (4 czerwca).