Sędziowski skandal w meczu Juventusu z Sevillą. "Totalna kompromitacja"

Sędzia Danny Makkelie był prawdopodobnie jedyną osobą na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, która nie dostrzegła faulu Juana Cuadrado. Sevilli należał się karny w meczu z Juventusem, ale turyńczykom się upiekło. Ostatecznie i tak wygrali gospodarze i to oni zagrają w finale Ligi Europy.

W Turynie Juventus szczęśliwie zremisował z Sevillą 1:1. Szczęśliwie, bo gol Federico Gattiego padł dopiero w doliczonym czasie gry. W Hiszpanii na razie nie oglądaliśmy goli. Po pierwszej połowie jest bezbramkowy remis, choć obie drużyny miały swoje okazje.

Zobacz wideo Traktowanie sędziów? Listkiewicz nie kryje oburzenia

Angel Di Maria zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem, Moise Kean trafił w słupek, ale Sevilla też miała swoje okazje. Tyle tylko, że albo świetnie bronił Wojciech Szczęsny, albo sędzia Danny Makkelie podejmował kontrowersyjne decyzje, jak w 45. minucie, gdy Juan Cuadrado wślizgiem staranował Olivera Torresa. Kolumbijczyk kopnął nogę rywala, gdy wbiegał w pole karne.

Sędzia nie dość, że nie dał karnego gospodarzom, to w dodatku w ogóle nie odgwizdał faulu. Kibice zebrani na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán wygwizdali decyzję arbitra.

"Ewidentny karny dla Sevilli w doliczonym. Jeśli nie dadzą, to będzie TOTALNA kompromitacja" - pisał Tomasz Ćwiąkała, komentator Canal +. 

A co się działo po przerwie?

Na gola musieliśmy czekać do 65. minuty, gdy Dusan Vlahović delikatną podcinką pokonał bramkarza. Ale radość Juve nie trwała długo, bo już w 72. minucie było 1:1, gdy kapitalnym strzałem zza pola karnego popisał się Suso. 

W dogrywce gospodarze szybko objęli prowadzenie, gdy Eric Lamela popisał się mierzonym strzałem głową z 12. metra. Na ostatni kwadrans wszedł Arkadiusz Milik, ale nie zdołał już zmienić wyniku tak jak i jego koledzy.

Sevilla awansowała do finału i ma teraz szansę na siódmą wygraną w tych rozgrywkach (licząc też Puchar UEFA). Kolejny raz Andaluzyjczycy udowodnili, czemu są nazywani "Realem Madryt Ligi Europy".

W finale zagra z AS Romą, która bezbramkowo zremisowała z Bayerem Leverkusen, ale w Rzymie wygrała 1:0. 

Finał odbędzie się 31 maja w Budapeszcie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA