Lech Poznań w czwartek zainaugurował walkę w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Zawodnicy Johna van den Broma przegrali u siebie 1:4 z włoską Fiorentiną i mocno skomplikowali sobie drogę do dalszej fazy rywalizacji. W niedzielę poznaniacy rozegrali kolejny mecz ligowy i zmierzyli się w hicie z Legią Warszawa. Lech przez długi czas prowadził 2:1, jednak na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem rywale wyrównali i mecz skończył się remisem 2:2.
Na pomeczowej konferencji prasowej holenderski trener stwierdził, że wynik meczu nie jest dla niego satysfakcjonujący. - Ostatecznie mogę powiedzieć, że punkt to rozczarowanie, bo Legia zdobyła bramkę dość późno, a my wcześniej zapomnieliśmy podwyższyć na 3:1. Wtedy Legii byłoby trudno odrobić ten wynik. Niemniej jestem dumny z tego jak zagraliśmy, jak widziałem, że zespół wierzy w siebie i jak wychodzi z 0:1 na 2:1. Szczególnie że widzieliśmy, jak Legia gra. Tak, to był ligowy klasyk, o którym wszyscy mi mówili i byłem zachwycony nie tylko atmosferą, ale również jak to wyglądało na boisku - podsumował.
Van den Brom przekazał również niepokojące wiadomości przed czwartkowym rewanżem we Florencji. W niedzielę nie wystąpił wracający do zdrowia Filip Dagerstal, a boisko w 39. minucie opuścił z kontuzją Jesper Karlstrom. Udział szwedzkiego pomocnika w czwartkowym spotkaniu LKE stoi pod dużym znakiem zapytania.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Na ten moment nie wiem, jak poważny jest to uraz. Wydaje się, że na czwartek może być ciężko. Trzymamy kciuki za jego zdrowie. Jeśli chodzi o Dagerstala, to myśleliśmy, czy na niego postawić. Nie był gotowy na 100 proc., ale jestem pozytywnie nastawiony pod względem jego występu w czwartek. Jest coraz lepiej - ocenił.
Rewanżowe starcie na Stadio Artemio Franchi odbędzie się w czwartek 20 kwietnia o godzinie 18:45.