W czwartkowy wieczór Mattia Perin został niespodziewanym bohaterem Juventusu. Turyńczycy wygrali 1:0 ze Sportingiem po bramce Federico Gattiego w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Europy. Włoski bramkarz pojawił się na boisku pod koniec pierwszej połowy, gdy murawę musiał opuścić Wojciech Szczęsny. Wydawało się, że Polak nabawił się kontuzji, ale powodem były jednak palpitacje serca.
- Czuję się dobrze. Mam trochę obaw, ale właśnie zrobiłem badania i wszystko jest w porządku - mówił po meczu Wojciech Szczęsny przed kamerami Sky Sport Italia. Komplementował wtedy swojego zmiennika. - Prawda jest taka, że widziałem Mattię na treningach. W końcówce meczu popisał się dwiema cudownymi interwencjami. Bardzo się cieszę, bo to złoty chłopak, który nigdy nie narzeka - stwierdził.
A interwencje Perina faktycznie były niczego sobie. W pierwszej doliczonej minucie regulaminowego czasu gry Sporting przystąpił do ostatniego zrywu, żeby wyrównać stan rywalizacji. Z okolicy czwartego metra od bramki Juventusu uderzał Pedro Goncalves, ale fantastyczną paradą popisał się zmiennik Wojciecha Szczęsnego. Momentalnie się pozbierał i świetnie interweniował też przy dobitce Hectora Bellerina.
- Myślę, że można również zobaczyć na boisku, że istnieje niesamowita synergia między każdym z nas. Jeden wpływa na drugiego, co podnosi nasz poziom - mówił Mattia Perin w rozmowie z włoskim Sky Sport, zapytany o poziom swojej gry i relacje bramkarzy w Juventusie.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
30-letni bramkarz zaliczył w tym sezonie 15 występów, w których wpuścił 12 bramek i zachował siedem czystych kont.
Rewanżowe starcie Juventusu ze Sportingiem zostanie rozegrane w czwartek 20 kwietnia w Lizbonie.