Lech Poznań w czwartek rozbił szwedzkie Djurgardens 3:0. Awans do ćwierćfinału mistrzowie Polski przypieczętowali w drugiej połowie meczu. Całą rozegrali w przewadze po tym, jak czerwoną kartkę tuż przed przerwą obejrzał obrońca gospodarzy Marcus Danielson. Poznaniacy doskonale to wykorzystali. W 77. minucie prowadzenie dał im Filip Marchwiński, a w doliczonym czasie wynik zamknął duet Kwekweskiri - Skóraś. W piątek mistrz Polski poznał przeciwnika w ćwierćfinale. Będzie nim włoska Fiorentina.
Losowanie Lecha ocenił m.in. dziennikarz Sport.pl Jakub Seweryn. "Lech Poznań - Fiorentina, pierwszy mecz w Poznaniu. Czerpać radość z tego ćwierćfinału, a i wcale niespodzianka nie jest wykluczona" - napisał.
"Ani ekskluzywne, ani łatwe losowanie. Ale jest o co walczyć" - przyznał Mateusz Hawrot z portalu Meczyki.pl.
Niektórzy już przed losowaniem przewidzieli, kto będzie rywalem Lecha. "Wylosują Fiorentinę. Zapisz to faken" - napisał Michał Sargol na około 30 minut przed rozpoczęciem ceremonii.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Zdaniem Przemysława Olszewika z "Przeglądu Sportowego" nie było to dobre losowanie dla polskiej drużyny. "Chyba najgorsze możliwe losowanie dla Lecha Poznań. Rywal ani ekskluzywny, ani przystępny. Mimo wszystko awans dalej będzie olbrzymią niespodzianką" - ocenił.
"Lech - Fiorentina... Aż się 2015 przypomina. Ciężki rywal, ale cóż w tej fazie nie ma już łatwych meczów" - ocenił Paweł Grzywacz z portalu watch.esa.
Eksperci przypomnieli także mecz Lecha z włoską Fiorentiną z 22 października 2015 roku. Wówczas Lech wygrał 2:1, a jednym z bohaterów spotkania był... Maciej Gajos, obecnie kapitan Lechii Gdańsk. "Fiorentina? Coś kojarzę. Jan Urban ich robił Maćkiem Gajosem na kierownicy" - napisał Filip Macuda z "Wrocławskich Faktów". "Już raz się udało z wielkim Maciejem Gajosem na kierownicy, to czemu teraz miałoby się nie udać?" - dodał Bartosz Naus.