Lech Poznań rozbił na wyjeździe Djurgarden 3:0 (w całym dwumeczu 5:0) i zameldował się w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Mistrz Polski zdobył w tym sezonie już 12 punktów w klubowym rankingu, a jego dorobek z pięciu lat zwiększył się do 17. To przekłada się na potężny skok w rankingu UEFA. Poprzedni sezon Lech zakończył na 208. miejscu, a teraz jest już na 90. pozycji, wyprzedzając aż 14 klubów w porównaniu z pierwszym meczem z Djurgarden.
Za awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań zarobił już minimum 7,11 mln euro, czyli 33,5 mln zł - wyliczył Kuba Szlendak zajmujący się finansami w futbolu. Za awans do półfinału LKE premia może wynieść dodatkowe dwa miliony euro, za finał trzy miliony euro, a wygranie całych rozgrywek pięć milionów euro.
Do kasy Lecha wpłynie dodatkowo 498 tysięcy euro (2,3 mln złotych) za miejsce w rankingu dziesięcioletnim. W tym drużyna z Poznania zajmuje 22. miejsce spośród drużyn występujących w LKE. Do tego dojdą jeszcze wpływy z praw telewizyjnych, ale ta kwota będzie znana po zakończeniu rozgrywek.
To wszystko sprawia, że całkowity zysk Lecha Poznań z gry w aktualnym sezonie europejskich pucharów powinien wynieść, co najmniej osiem milionów euro, co daje ogromną kwotę ponad 37,5 miliona złotych. Ta kwota jest większa niż budżety większości klubów polskiej ekstraklasy. Większe mają tylko, poza Lechem (117 mln zł), Legia Warszawa (110 mln zł), Pogoń Szczecin (65 mln zł), Raków Częstochowa (43 mln) i Lechia Gdańsk (42 mln zł). Dla porównania budżet Warty Poznań to około 10 mln zł, Widzewa Łódź - 32 mln zł, a Cracovii - 30 mln zł (podane powyżej dane są szacunkowe).
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Rywala w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy Lech Poznań pozna po piątkowym losowaniu w Nyonie, które rozpocznie się o godzinie 14:00. W losowaniu nie będą obowiązywały żadne ograniczenia co do możliwych zestawów par. Oznacza to, że Lech Poznań może trafić na każdą z siedmiu pozostałych drużyn, które awansowały do ćwierćfinału: