Lech Poznań rozegrał świetny dwumecz z Djurgardens w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy i awansował do ćwierćfinału tych rozgrywek. Najpierw wygrał w Poznaniu 2:0 po golach Antonio Milicia (39. minuta) oraz Filipa Marchwińskiego (82.), a następnie spisał się jeszcze lepiej w starciu wyjazdowym. Drużyna Johna van den Broma rozbiła Szwedów na ich terenie aż 3:0.
Dla mistrzów Polski był to już 18. mecz w europejskich pucharach w tym sezonie. Pierwsze osiem spotkań rozegrali w eliminacjach Ligi Mistrzów (jedna runda) i Ligi Konferencji Europy (trzy rundy), pozostałe dziesięć to spotkania fazy zasadniczej LKE (mecze grupowe i play-off). Bilans to dziewięć zwycięstw, sześć remisów i trzy porażki. W samej fazie zasadniczej Lech uzyskał pięć triumfów, cztery remisy oraz raz przegrał.
W każdym ze spotkań Lech walczy nie tylko o jak najlepszy wynik sportowy i dodatkowe fundusze, ale również o punkty do rankingu klubowego UEFA. Właśnie to zestawienie decyduje o rozstawieniu drużyn w poszczególnych fazach europejskich pucharów. Miejsce zespołu w rankingu jest ustalane na podstawie sumy punktów z ostatnich pięciu sezonów (obecnie 2018/19-2022/23).
Lech zdobył w tym sezonie już 12 punktów rankingowych, a jego dorobek z pięciu lat zwiększył się do 17. To przekłada się na potężny skok w rankingu UEFA. Poprzedni sezon Lech zakończył na 208. miejscu, a teraz jest już na 90. pozycji, wyprzedzając aż 14 klubów w porównaniu z pierwszym meczem z Djurgarden. Poznaniacy wyprzedzają aktualnie takie drużyny jak Schalke (93) Fiorentina (102), czy Anderlecht (111), czy pokonanych w 1/8 finału Szwedów (94).
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W piątek w Nyonie o godz. 14:00 odbędzie się losowanie par ćwierćfinałowych. Wówczas Lech Poznań pozna kolejnego rywala w walce o półfinał Ligi Konferencji Europy. Dzięki wygranej nad Djurgardens zespół Johna van den Broma jako pierwszy polski klub od sezonu 1969/70 przeszedł drugą wiosenną rundę fazy pucharowej europejskich rozgrywek. W ten sposób wyrównany został wynik Górnika Zabrze, który dotarł wtedy do finału Pucharu Zdobywców Pucharów, przegranego ostatecznie z Manchesterem City 1:2.