Lewandowski w oku cyklonu. Jeden gest Fernandesa i się zaczęło [WIDEO]

Manchester United wyeliminował Barcelonę z europejskich pucharów, wygrywając 2:1 na Old Trafford w 1/16 finału Ligi Europy. W trakcie meczu doszło do spięcia między zawodnikami po tym, jak Bruno Fernandes intencjonalnie kopnął leżącego Frenkiego de Jonga w brzuch. Jednym z pierwszych zawodników, który na to zareagował, był Robert Lewandowski.

Manchester United awansował do 1/8 finału Ligi Europy. Zespół prowadzony przez Erika ten Haga wygrał 2:1 z Barceloną na Old Trafford po golach Freda oraz Antony'ego. Warto dodać, że pierwszy mecz między tymi drużynami zakończył się remisem 2:2. Jedynego gola dla Barcelony w rewanżu strzelił Robert Lewandowski, wykorzystując rzut karny. "Do pewnego momentu Lewandowski był nadzwyczaj efektywny, ale w ogóle nieefektowny. To właśnie za to krytykowały go ostatnio hiszpańskie media, wskazując na słabszą skuteczność" - pisze Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl.

Zobacz wideo

Fernandes wywołał spięcie w meczu z Barceloną. Lewandowski starał się uspokoić sytuację

Była 59. minuta spotkania na Old Trafford. Antony prowadził piłkę po prawej stronie boiska i zagrał do Aarona Wan-Bissaki, wbiegającego blisko pola karnego Barcelony. Angielski obrońca szybko stracił piłkę, z czego skrzętnie skorzystał Frenkie De Jong. Holenderski pomocnik starał się błyskawicznie zacząć kontratak, ale został nieprzepisowo zatrzymany przez Wan-Bissakę. Arbiter odgwizdał faul dla Barcelony, a tuż po gwizdku Bruno Fernandes zachował się bardzo nieodpowiedzialnie. Pomocnik Manchesteru United nic sobie nie zrobił z gwizdka sędziego i intencjonalnie kopnął leżącego Frenkiego de Jonga w brzuch.

To wywołało wściekłość wśród piłkarzy Barcelony, a jednym z pierwszych zawodników ścierających się z Bruno Fernandesem był Sergi Roberto. Chwilę później dobiegł Robert Lewandowski, starając się uspokoić sytuację. Na boisku wywiązała się krótka szarpanina między zawodnikami obu drużyn, po której Clement Turpin ukarał Fernandesa i Roberto żółtą kartką. Bruno od razu przeprosił Frenkiego de Jonga za całe zdarzenie. "Nieładne zachowanie, ale pewnie będzie się tłumaczył, że to była piłka sytuacyjna" - mówili komentatorzy Viaplay.

Warto przypomnieć, że Frenkie de Jong był bliski przenosin do Manchesteru United w trakcie letniego okna transferowego. Wtedy Anglicy oferowali za niego 70 mln euro, kusząc De Jonga możliwością powtórnej współpracy z Erikiem ten Hagiem - dawniej pracowali w Ajaksie Amsterdam w latach 2017-2019. Finalnie transfer nie doszedł do skutku, a holenderski pomocnik miał podpisać aneks do umowy, żeby dostosować pensję do aktualnej skali - jego wysokie zarobki były powodem wypychania z klubu latem, oczywiście w poszukiwaniu oszczędności.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.