"Ograniczony". Hiszpanie boleśnie podsumowali Lewandowskiego. Nawet gol nie pomógł

"Jego wpływ na zespół był bardzo ograniczony, ale też bardzo słabo go wspierano" - tak występ Roberta Lewandowskiego w meczu z Manchesterem United podsumowało "Mundo Deportivo". Hiszpańskie media doceniają, że Polak zdobył bramkę dla FC Barcelony, ale poza tym nie widzą powodów, aby go chwalić.

W miniony czwartek FC Barcelona rozegrała rewanżowy mecz 1/16 finału z Ligi Europy z Manchesterem United. Od 18. minuty prowadziła po tym, jak Robert Lewandowski wykorzystał rzut karny. W 47. minucie wyrównał Fred, a około pół godziny później Anglicy wyszli na prowadzenie po bramce Antony'ego. Korzystny wynik utrzymali do końca, tym samym eliminując Barcelonę z rozgrywek.

Zobacz wideo

Mimo że polski napastnik zdobył bramkę, to nie był to jego najbardziej udany mecz. "Występ trudny do obrony. Tak jak tydzień temu naszym napastnikiem w znakomity sposób zaopiekował się Varane, tak w rewanżu równie dobrze przykrył go Lisandro Martinez. Rzut karny był jedynym momentem, w którym Lewandowski zagroził bramce Manchesteru United w sposób zgodny z przepisami" - komentował Konrad Ferszter ze Sport.pl.

Robert Lewandowski oceniony przez hiszpańskie media po meczu z Manchesterem United. "Nie radził sobie zbyt dobrze"

"Mundo Deportivo" doceniło Polaka za gola, lecz dostrzegło także kilka mankamentów w jego grze. "Musiał zdobyć bramkę na Old Trafford i zrobił to, trafiając z karnego. Miał jeszcze jedną sytuację, gdy Varane wybił piłkę z linii bramkowej (w tej sytuacji był spalony - red.) i kolejną, gdy Fati zdjął mu piłkę z głowy. Jego wpływ na zespół był bardzo ograniczony, ale też bardzo słabo go wspierano" - argumentowano.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Podobnie Lewandowskiego ocenił "Sport", który nazwał go "goleadorem". "Dał prowadzenie, wykorzystując rzut karny. Gdy Barcelona musiała grać długie podania, dawał zespołowi możliwości, ale w strefie rywala brakowało opcji" - napisano. W dziesięciostopniowej skali oceniono go na szóstkę (jak sześciu innych graczy), wyższą notę dostał tylko Ronald Araujo.

Bardziej krytyczny był "AS", który wprost napisał, że Polak nie zagrał dobrego meczu. Po części wynikało to z osłabień Barcelony. "Nie radził sobie zbyt dobrze w grze tyłem do piłki i prawie nie miał dogodnych okazji. Nie ma wątpliwości, że bardzo brakowało mu Pedriego, jednego z jego najlepszych partnerów na boisku" - podsumowano. Samo trafienie z karnego oceniono jako "szczęśliwe", gdyż David de Gea był blisko skutecznej interwencji.

Również "Marca" uznała, że Polak mógł być bardziej efektywny. "Jego strata spowodowała pierwszy kontratak United. Nie nękał rywali tak, jak się spodziewano. Wziął na siebie odpowiedzialność przy rzucie karnym i trafił, choć de Gea dotknął piłki" - czytamy.

W najbliższym meczu FC Barcelona zmierzy się z Almerią, zostanie on rozegrany w niedzielę 26 lutego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA