W poprzedni czwartek zostały rozegrane pierwsze spotkania 1/16 finału Ligi Europy. Nie brakowało w nich zaskakujących rozstrzygnięć, takich jak remis Juventus z Nantes (1:1) czy Sportingu z Midtjylland (1:1). Aby awansować, w tym tygodniu faworyci musieli zagrać zdecydowanie lepiej.
Jak się potem okazało, Juventus nie miał większych problemów w rewanżu, a to za sprawą świetnie dysponowanego Angela Di Marii. Już w piątej minucie Argentyńczyk zdobył bramkę na 1:0, popisując się świetnym uderzeniem w okienko bramki Nantes. Kwadrans później zdobył bramkę z rzutu karnego, a w 79. minucie skomplementował hat-trick po strzale głową.
Niezwykle interesujące było spotkanie Monaco z Bayerem Leverkusen. W pierwszym meczu zespół z Ligue 1 wygrał 3:2, w rewanżu po 21 minutach Niemcy prowadzili 2:1. W 58. minucie było już 3:1, ale na sześć minut przed końcem Monaco zdobyło drugą bramkę. W dogrywce kolejne gole nie padły, więc o awansie zadecydowała seria karnych. W niej pomylił się tylko Eliot Matazo z Monaco i Bayer wygrał 5:3.
W zeszłym tygodniu Sevilla znacząco przybliżyła się do awansu po wygranej 3:0 z PSV. W rewanżu długo nie zapowiadało się na niespodziankę. Bezbramkowy remis utrzymywał się do 77. minuty, gdy trafiło PSV. W doliczonym czasie Holendrzy zdobyli kolejną bramkę i przez kilka minut walczyli o dogrywkę. Na dalsze odrabianie strat zabrakło jednak czasu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Bardzo pewnie do kolejnej rundy awansował za to Sporting. W zeszłym tygodniu lizbończycy mogli być rozczarowani po tym, jak na swoim stadionie zremisowali z Midtjylland. W rewanżu pokazali zdecydowaną wyższość nad rywalem i wygrali 4:0.