Trener Lecha rozczarowany. Zapomniał się na wizji. "Proszę uważać na język" [WIDEO]

John van den Brom nie krył rozczarowania, że jego zespołowi nie udało się wywieźć z Izraela kompletu punktów. - Do d**y - powiedział trener Lecha Poznań na wizji. Dziennikarz Szymon Ratajczak hamował szkoleniowca przytaczając historię Erlinga Brauta Haalanda z Manchesteru City.

Lech Poznań zremisował 1:1 z Hapoelem Beer Szewa w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Bramkę dla mistrzów Polski zdobył tuż przed przerwą Filip Szymczak. Wcześniej gospodarze trafili z rzutu karnego. Choć wiele osób nie uznałoby tego trafienia. W mediach społecznościowych kibice zawrzało po kontrowersyjnej decyzji sędziego. "Rywal poczuł kontakt i się położył. No taka jest piłka" - pisano.  

Zobacz wideo Gareth Bale i jego królestwo. Zajrzeliśmy do środka. Żyła złota

John van den Brom rozczarowany remisem z Hapoelem. Zapomniał się na wizji

Remis na wyjeździe i kolejny cenny punkt można uznać za sukces. Lech umocnił się na drugim miejscu w grupie i jest coraz bliżej awansu do fazy pucharowej. Pozostaje jednak poczucie, że można było w Izraelu ugrać więcej. Zwłaszcza patrząc na pomyłki sędziego, który podyktował dyskusyjny rzut karny dla gospodarzy, ale nie zrobił tego w drugą stronę, gdy jeden z obrońców Hapoelu zagrał ręką we własnym polu karnym. 

Rozczarowania po meczu nie krył trener Lecha, John van den Brom. - Troszeczkę jestem rozczarowany tym wynikiem. To samo powiedziałem chłopakom po meczu. Miałem takie odczucie, że naprawdę mogliśmy wygrać. Oczywiście są takie mecze, że maksimum, co możemy ugrać to remis, ale zagraliśmy lepiej, niż w zeszłym tygodniu w Poznaniu. Mogliśmy wygrać. To rozczarowujące, tak uważam. Nie przegraliśmy na wyjeździe i to dobrze, ale to nie jest dla nas wystarczające. Mogliśmy zrobić wielki krok w kierunku awansu, ale nie zrobiliśmy. Więc do d**y - powiedział Holender. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

W pewnym momencie mocno się zapomniał i musiał zostać upomniany przez dziennikarza Szymona Ratajczaka. - Ale panie trenerze, tak jak ktoś powiedział Erlingowi Haalandowi, proszę uważać na język - zareagował dziennikarz Viaplay, nawiązując do wpadki napastnika Manchesteru City po jednym z meczów Premier League. John van den Brom skwitował sytuację nerwowym uśmiechem. Widać było, że emocje po meczu zdecydowanie jeszcze nie opadły. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.