Grali rywale Lecha w LKE. Hapoel przeważał, ale to było za mało

O sporym szczęściu w Lidze Konferencji Europy może mówić Villarreal. Choć drużyna Unaia Emery'ego odniosła drugie zwycięstwo, to znów zrobili to dzięki minimalnemu prowadzeniu. Momentami Hapoel Beer Szewa przeważał niczym Lech Poznań, ale ostatecznie poległ 1:2.

Villarreal jest klubem, który w grupie C ma największe szanse na awans do fazy pucharowej. Ale już w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy pokazał, że nie jest drużyną nie do pokonania. Pierwszym, który postawił się dużo silniejszemu rywalowi, był Lech Poznań. Mistrzowie Polski polecieli do Hiszpanii i prowadzili przez pierwsze pół godziny, a w drugiej połowie odrobił dwie bramki straty. Lech stracił ostatnią bramkę dopiero w 89. minucie i spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3 dla Villarrealu.

Zobacz wideo Lewandowski wrócił do domu. Reakcja kibiców podzielona

Mecz co prawda przegrany, ale Lech Poznań z dużymi nadziejami podchodził do kolejnego starcia, w którym rywalem była Austria Wiedeń. I zespół Johna van den Broma w stu procentach wywiązał się ze swojego zadania, bo wygrał z rywalem na własnym stadionie 4:1. Dzięki temu zajmuje drugie miejsce w klubie z trzema punktami na koncie. 

Villarreal ma jednego bohatera. Fantastyczny strzał Baena znów ratuje zespół

Villarreal niemal identycznie zaczął starcie 2. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. W pierwszej połowie zespół Unaia Emery'ego praktycznie nie istniał. Hapoel Beer Szewa wykreował więcej sytuacji bramkowych (6 do 1), więcej celnych strzałów (2 do 1), wymienił więcej podań - krótko mówiąc, dominował w każdym aspekcie na boisku. 

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Hapoel Beer Szewa ma czego żałować, bo stracił pierwszą bramkę w 28. minucie i to nawet nie po składnej akcji Villarrealu. Jose Luis Morales pokonał bramkarza izraelskiej drużyny po strzale z rzutu karnego. W pierwszej połowie nie padła ani jedna bramka, ale w drugiej połowie Hapoelowi udało się wywalczyć remis. W 63. minucie gola strzelił Rotem Hatuel. Radość Izraelczyków nie trwała zbyt długo, bo już cztery minuty później Alex Baena uratował Villarreal, zdobywając bramkę na 2:1.

Hapoel szukał jeszcze swojej szansy, ale nie udało mu się doprowadzić, chociażby do remisu. Villarreal z kolei rozgrywa drugi mecz, w którym zwycięstwo zawdzięcza jednemu zawodnikowi. W poprzednim tygodniu Baen zdobył dwie bramki w starciu z Lechem Poznań. W sumie ma ich trzy w Lidze Konferencji Europy, co czyni go jednym z najbardziej bramkostrzelnych piłkarzy rozgrywek.

Villarreal jest już myślami przy następnym meczu, w którym zagra z Sevillą w La Liga. Natomiast w Lidze Konferencji Europy zagra dopiero 6 października. Rywalem będzie Austria Wiedeń. W tym samym czasie odbędzie się też starcie Lecha Poznań z Hapoelem Beer Szewa. Obecnie tabela grupy C wygląda następująco:

  1. Villarreal - 6 pkt - bilans goli: 6-4
  2. Lech Poznań - 3 pkt - bilans goli: 7-5
  3. Hapoel Beer Szewa - 1 pkt - bilans goli: 1-2
  4. Austria Wiedeń - 1 pkt - bilans goli: 1-4 
Więcej o: