Mało kto spodziewał się takiej postawy Lecha Poznań w starciu z tak silnym rywalem. Jeszcze rok temu Villarreal świętował zdobycie Ligi Europy. Dziś zaczął od straty bramki w 2. minucie. Co prawda udało mu się wywalczyć dwubramkowe prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie, ale w drugiej połowie znów musiał bać się o wynik.
To zasługa nastawienia Lecha Poznań, który schodził do szatni skreślony, a wrócił z nowym zapasem sił. "Bez robienia w spodenki przed jakimś 1:6, za to z olbrzymią chęcią poszukania kolejnych bramek. I po 60 minutach mamy 3:3. Jak się ten mecz nie skończy, na szacunek Lech już zapracował" - podkreślił Sebastian Staszewski, dziennikarz Interii Sport. Wynik 3:3 utrzymywał się do 89. minucie. O zwycięstwie Villarrealu zadecydowała bramka Coquelina
"Najważniejsze, że Lech tym meczem się dowartościował, a nie dobił. Trzy gole z takim rywalem, nawet grającym w rezerwowym składzie, i walka do końca o remis to jest wydarzenie" - stwierdził Przemysław Michalak z Weszło.
"Piękne porażki punktów nie dają, ale Lech dał dziś emocje" - dodał Sebastian Chabiniak, komentator Eleven Sports. Jeszcze inaczej spojrzał na to spotkanie Radosław Nawrot z Interii. "Liga ligą, ale historię klubu pisze się w pucharach. To one będą wspominane latami" - czytamy we wpisie.
O tym, że było blisko ważnego punktu w Lidze Konferencji Europy przekonywał też Staszewski. "Szkoda, bo Lech uczciwie zapracował dziś na punkt. 3:4 boli, ale szacunek i tak Lech ma" - napisał dziennikarz. W poprzednim wpisie przypomniał mecz polskiego klubu z Juventusem sprzed 12 lat. Wtedy Lech Poznań zremisował 3:3 w Lidze Europy. Dziś był bliski powtórzenia tego wyczynu z Villarrealem. Niemalże identyczne myśli towarzyszyły Andrzejowi Twarowskiemu, komentatorowi Canal+Sport. I wyróżnił dwie ważne dla obu spotkań postaci. "Ishak jak Rudnevs" - napisał na Twitterze.
Mikael Ishak był jednym z najlepszych zawodników w składzie Lecha Poznań. Brał udział przy wszystkich bramkach swojego zespołu. W sumie ma już na swoim koncie 14 goli dla Lecha w europejskich pucharach. Do statystyki wliczono też bramki z eliminacji. "Kozak, prawdziwy lider i symbol ostatnich sukcesów Kolejorza" - czytamy na Twitterze.
A najlepszym podsumowaniem postawy Lecha jest reakcja hiszpańskich kibiców po ostatnim gwizdku sędziego. "Pożegnali schodzących do szatni piłkarzy Lecha Poznań owacją na stojąco. To chyba najlepsza ocena dzisiejszej postawy poznaniaków" - relacjonuje Staszewski.