Lech Poznań wylądował na Islandii we wtorek, 2 sierpnia. Następnego dnia drużyna odwiedziła najpopularniejsze miejsca turystyczne nieopodal Reykjaviku, a następnie czekał ją trening i konferencja prasowa przed czwartkowym meczem eliminacji Ligi Konferencji Europy. Noc nie należała jednak do najspokojniejszych. Na terenie Islandii doszło do wielu wstrząsów ziemi. Te z kolei zwiastowały erupcję wulkanu.
"Na wyspie... dość gorąca atmosfera" - pisał Kanał Sportowy na Twitterze. Do wstrząsów dochodziło już na kilka dni przed meczem. Najwięcej na terenie islandzkiego półwyspu Reykjanes. Jak podało RMF FM, najsilniejsze z nich odnotowano kilka kilometrów od miasta Grindavík i miały one magnitudę 4,4. Inne źródła poświęcone tematyce wulkanów podają zaś, że w regionie Sudurland doszło do wstrząsu o sile 5,6 w skali Richtera. Kanał Sportowy dodał, że niektóre z nich były także odczuwalne w stolicy Islandii.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pisał o tym też Onet Sport, według którego piłkarze Lecha Poznań mieli pierwszą pobudkę o 5:32 nad ranem. Wtedy doszło do 4-sekundowego trzęsienia o sile 4,6 stopnia w skali Richtera. Nic jednak nie wskazuje na to, aby hotel, w którym przebywa drużyna mistrza Polski, był w jakikolwiek sposób zagrożony.
W końcu spełniły się wcześniejsze obawy i w środę po godzinie 15 doszło do erupcji wulkanu Fagradalsfjall Do wybuchu doszło 12 kilometrów od Keflaviku, gdzie znajduje się hotel piłkarzy Lecha, a także niespełna 60 kilometrów od Reykjaviku, gdzie w czwartek ma się odbyć mecz Lecha Poznań z tamtejszym Vikingurem Reykjavik. Spotkanie zaplanowano na godz. 20:45.
Dla Islandczyków nie jest to żadna nowość. W okresie letnim często dochodzi do wstrząsów ziemi. W zeszłym roku - zanim doszło do erupcji wulkanu - odnotowano ich jednak znacznie więcej, bo blisko 50 tysięcy. Wybuchł za to dokładnie ten sam wulkan. Miało to miejsce 19 marca. Lawa wylewająca się z krateru pokrywała przestrzeń "około jednego kilometra kwadratowego, czyli prawie 200 boisk piłkarskich". Oficjalny koniec erupcji Fagradalsfjall uznano 18 wrześnie 2021 r., czyli równo sześć miesięcy od wybuchu.