Eintracht Frankfurt w środowym finale Ligi Europy pokonał Rangers FC po serii rzutów karnych. Niemiecki zespół sięgnął po prestiżowe trofeum i tym samym dorzucił do klubowej gabloty pierwszy europejski puchar od 42 lat. W 1980 roku drużyna z Frankfurtu zwyciężyła w rozgrywkach Pucharu UEFA, a więc protoplasty Ligi Europy.
Piłkarze i sztab Eintrachtu odebrali medale za zwycięstwo oraz oczywiście puchar, a następnie przyszedł czas na świętowanie. Była tradycyjna runda po boisku wraz z trofeum, konfetti i wspólne śpiewy z kibicami, którzy przyjechali z Niemiec. Jednemu z zawodników jednak wyraźnie czegoś brakowało to uczczenia sukcesu.
Jak pokazały kamery telewizyjne, Martin Hinteregger był rozczarowany, że na boisku nie pojawiły się wystarczająco szybko... napoje wyskokowe. Na filmie, który szybko rozszedł się po mediach społecznościowych, widać, jak 29-latek wykonuje wymowny gest odkręcania butelki i przyłożenia jej do ust. Tradycją przy tego typu okazjach jest, że piłkarze świętują z szampanem. W Niemczech popularne jest natomiast piwo.
Hinteregger w końcu dostał to, czego oczekiwał. Na kolejnych nagraniach możemy bowiem zobaczyć, że piłkarze Eintrachtu Frankfurt faktycznie świętowali w towarzystwie piwa. Przerwali nawet konferencję prasową trenera Olivera Glasnera i oblali go, a także inne zgromadzone w sali osoby właśnie tym trunkiem. Całą sytuację można zobaczyć na filmie poniżej.