Przed rewanżowym starciem we Frankfurcie w lepszej sytuacji była drużyna występująca na co dzień w Bundeslidze. Zespół Olivera Glasnera wygrał w Londynie 2:1 i w perspektywie rewanżu na własnym obiekcie był uważany za faworyta dwumeczu, którego stawką był awans do finału Ligi Europy.
Zanim jednak rozpoczął się mecz, sporo pracy miała niemiecka policja. Lokalni funkcjonariusze poinformowali, że w okolicach dworca kolejowego zgrupowało się około ośmiuset kibiców West Hamu, którzy pojawili się tam w celu skonfrontowania swoich sił z fanami Eintrachtu. Dwóch zwolenników angielskiej drużyny zostało rannych i odwieziono ich do szpitala.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Niemiecka policja przekazała, że łącznie zatrzymano około 30 osób, wśród których znaleźli się zarówno kibice Eintrachtu, jak i West Hamu. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że rywalizacja będzie niezwykle zacięta, jednak z pewnością nikt nie zakładał, że takowa będzie również poza stadionem.
Do starć pomiędzy grupami złożonymi z kibiców obu drużyn doszło już w czwartkowy poranek. Przed jeden z pubów we Frankfurcie podjechały dwie furgonetki, z których wysiadło około 15-20 osób. Świadkowie zdarzenia zeznawali, że wszyscy mieli na sobie symbole świadczące o kibicowaniu Eintrachtowi.
Zamaskowani agresorzy weszli do pubu i zaatakowali przebywających tam zwolenników West Hamu. Jeden z nich doznał niegroźnych obrażeń. Następnie sprawcy zamieszania wyszli z pubu, wrócili do furgonetek i odjechali z miejsca zdarzenia w bliżej nieokreślonym kierunku. Policja jak dotąd nie zdołała ich zlokalizować.