Po pierwszym spotkaniu w półfinale Ligi Europy w lepszej sytuacji jest drużyna występująca na co dzień w Bundeslidze. Przed tygodniem Eintracht Frankfurt wygrał na wyjeździe 2:1 po bramkach Ansgara Knauffa i Daichiego Kamady. Dla gospodarzy trafił wówczas Michail Antonio.
Przed rewanżem atmosfera jest niezwykle gorąca. W specjalnym oświadczeniu niemiecka policja przekazała, że przed pub, w którym w środowy poranek zebrała się grupa kibiców West Hamu podjechały dwie furgonetki. Świadkowie przyznali, że z aut wysiadło około 15-20 osób i byli to kibice Eintrachtu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Członkowie grupy mieli zakryte twarze. Weszli do pubu i zaatakowali kibiców drużyny przeciwnej. Jeden ze zwolenników West Hamu doznał niegroźnych obrażeń. Następnie sprawcy zamieszania wyszli z pubu, wrócili do furgonetek i odjechali z miejsca zdarzenia w bliżej nieokreślonym kierunku.
Policja we Frankfurcie przekazała w oficjalnym komunikacie, że poszkodowanym był 34-letni mężczyzna z Wielkiej Brytanii. Kibic West Hamu został przetransportowany do szpitala na leczenie, jednak jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Funkcjonariusze jak dotąd nie zdołali zlokalizować furgonetek.
Zarówno Eintracht, jak i West Ham stoją przed szansą na historyczny awans do europejskiego finału. Niemiecki klub po raz ostatni grał w nim w 1980 roku, kiedy to wygrał zmagania w Pucharze UEFA po zwycięstwie nad Borussią Moenchengladbach (w dwumeczu finałowym było 4:4, ale zadecydowała liczba bramek zdobytych na wyjeździe). Anglicy natomiast ostatni raz grali w finale w 1976 - wówczas w meczu decydującym o triumfie w Pucharze Zdobywców Pucharów przegrali z Anderlechtem Bruksela 2:4.