Katastrofa Borussii Dortmund tak wielka, że od razu zwołano kryzysowe spotkanie. "Upadek"

Borussia Dortmund pogrąża się w coraz większym kryzysie. Po niespodziewanej porażce z Rangers FC w Lidze Europy w klubie doszło do kryzysowego spotkania. - W taki sposób nigdy nie osiągniemy wielkiego sukcesu - powiedział Mats Hummels.

Do sensacji doszło w meczu 1/16 finału Ligi Europy. Borussia Dortmund przegrała u siebie z Rangers FC 2:4. Goście już do przerwy prowadzili 2:0 po golach Jamesa Taverniera i Alfredo Morelosa. Na początku drugiej połowy na 3:0 podwyższył John Lundstram. 

Zobacz wideo Wieczysta sunie w górę. Odważna deklaracja Peszki

"Katastrofa Borussii Dortmund, z której Rangersi bardzo dobrze skorzystali. Chyba sami nie wierzyli, że to będzie tak łatwa połowa" - pisał w przerwie dziennikarz "The Telegraph", Stefan Bienkowski. I jeszcze w trakcie meczu pisał, że w BVB "doszło do implozji".

Chociaż w 51. minucie bramkę na 1:3 zdobył Jude Bellingham, to zaledwie trzy minuty później gola samobójczego strzelił Dan-Axel Zagadou. Wynik spotkania w 82. minucie ustalił Raphael Guerreiro.

- Nie gramy dzisiaj dobrego futbolu. Powiem więcej, nie tylko dzisiaj, ale też w kilku poprzednich meczach pokazaliśmy sporo bezsensownego, nielogicznego futbolu. Ostatnio gramy tak, że nasi rywale nie muszą biegać, by nas ogrywać. Wiadomo, że w sporcie raz się wygrywa, a raz się przegrywa, ale w taki sposób nigdy nie osiągniemy wielkiego sukcesu - w rozmowie z RTL mówił po spotkaniu rozgoryczony obrońca Borussii, Mats Hummels.

Kryzysowe spotkanie w Dortmundzie

"Ten mecz stawia wiele pytań w kontekście Marco Rose. Pytań, które pojawiły się już wraz z jego przyjściem do klubu. Wynik tego meczu tylko podkreśla, jak Borussia upadła w tym sezonie. Ta drużyna to chaos na całym boisku" - napisał po meczu Bienkowski.

Czwartkowe spotkanie to kolejny cios dla Borussii w tym sezonie. Chociaż zespół Rose jest wiceliderem Bundesligi, to do prowadzącego Bayernu traci sześć punktów, a niedawno przegrał u siebie z Bayerem Leverkusen aż 2:5. Ponadto, Borussia nie wyszła z grupy Ligi Mistrzów, mimo że rywalizowała w niej z Ajaksem, Sportingiem i Besiktasem. 18 stycznia zespół odpadł też Pucharu Niemiec po porażce 1:2 z drugoligowym St. Pauli.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Po czwartkowym spotkaniu niemiecki "Sky" poinformował, że po meczu doszło do kryzysowego spotkania najważniejszych osób w klubie z Rose. Z trenerem Borussii rozmawiać mieli prezes Hans-Joachim Watzke, dyrektor sportowy Sebastian Kehl oraz jego poprzednik Michael Zorc. 

Panowie mieli na gorąco dokonać analizy meczu, jednak jak poinformowały niemieckie media, posada trenera Borussii nie jest zagrożona. Przynajmniej tak długo, jak klub zajmuje miejsce gwarantujące udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.