Legia Warszawa żegna się z europejskimi pucharami w sezonie 2021/22. Tylko wygrana mogła uratować sytuację klubu, zapewniając mu awans do 1/16 finału Ligi Europy. Tak się jednak nie stało, choć zdaniem trenera Marka Gołębiewskiego wynik mógł być zdecydowanie inny. - Trudno sklecić coś sensownego, bo to tylko słowa. Gdzieś tam, byliśmy blisko sprawienia miłego prezentu dla naszych kibiców. Mieliśmy swoje sytuacje, które trzeba było wykorzystać i dzisiaj byśmy pewnie rozmawiali w innych nastrojach. Niestety, stało się inaczej - powiedział trener na pomeczowej konferencji.
Spartak Moskwa objął prowadzenie w 18. minucie meczu, dzięki bramce zdobytej po fatalnym błędzie Maika Nawrockiego. Obrońca Legii niedokładnie podał piłkę do Artura Boruca, oddając ją właściwie do napastnika rywala. To jeden z problemów, na które zwrócił uwagę trener polskiego klubu. - Wiadomo, że mógł zagrać prościej, ale wybrał inną opcję, nie chciał tracić piłki i popełnił błąd. Mieliśmy dużo czasu, aby to naprawić - mówił na gorąco Marek Gołębiewski w Viaplay.
Błąd obrońcy to nie wszystkie problemy zespołu. Dziennikarze słusznie zauważyli, że przez większość spotkania Legia miała problem z konstruowaniem akcji. Z czego to wynikało? - Na pewno do kontry wychodzimy za wolno i nie wszyscy zawodnicy do niej idą. Oczywiście, w drugiej połowie ten obraz był inny, bo Spartak się cofnął. Nie mieliśmy tych szans na kontrę, bardziej oni czekali. Zabrakło mi dośrodkowań w drugiej połowie z bocznych stref - dodał trener nawiązując do tego tematu także podczas konferencji prasowej.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
- W przerwie uczulałem zawodników, żeby jak najwięcej dograń szło w pole karne. Pod koniec zmieniliśmy pod koniec piłkarzy pod taki profil, aby było więcej dośrodkowań. I z tego też stworzyły się sytuacje - dodał Gołębiewski.
Legii Warszawa pozostaje więc walka o jak najlepszą pozycję w ekstraklasie. Obecnie klub znajduje się w strefie spadkowej. Kolejne spotkanie rozegra już za trzy dni. Wtedy zmierzy się z Wisłą Płock. Czy inny wynik mógłby wpłynąć na atmosferę w drużynie? - Remis nic nie dawał, ale to wynik, który podbiłby morale drużyny, bo za trzy dni gramy ważny mecz w Płocku. Remis daje światełko w tunelu. Wierzę, że tylko pracą i treningami możemy się obronić. To co ja teraz powiem, musi być widoczne na boisku, to jest recepta - powiedział szkoleniowiec.