Legia jest w największym kryzysie od lat. Mistrzowie Polski przegrali siedem ligowych meczów z rzędu (to pierwsza taka seria od 1936 r.) i zajmują siedemnaste miejsce. Wreszcie na temat katastrofalnej dyspozycji zespołu wypowiedział prezes i właściciel klubu Dariusz Mioduski.
- Zacznijmy od najważniejszego. Przepraszam za to miejsce w tabeli, na którym jesteśmy. Ta sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Rozumiem gorycz kibiców. Także czuję gniew i wiem, że sytuacja wymaga nie tylko diagnozy, ale zdecydowanych działań, które podejmujemy - powiedział na oficjalnej stronie Legii.
Dariusz Mioduski wskazał także przyczyny obecnego kryzysu. - Dostrzegałem zastój w rozwoju drużyny już od meczu z Pogonią w poprzednim sezonie. Natomiast najważniejsza z nich to nieodpowiednie przygotowanie do sezonu oraz nieodpowiednie przygotowanie fizyczne i mentalne do rywalizacji na trzech frontach. Wpadliśmy też w poczucie samozadowolenia. Po awansie do Ligi Europy wszystkim wydawało się, że liga wygra się sama. Tymczasem każda kolejna porażka powodowała, że wpadliśmy w swego rodzaju "korkociąg" .(...) Natomiast szukając głębszych przyczyn, z pewnością widzimy, że krótkotrwałe nastawienie na wynik w dłuższej perspektywie powoduje zbytnie rozluźnienie po osiągnięciu celu, jakim były mistrzostwa Polski czy awans do europejskich pucharów - dodał.
Jak zaznaczył właściciel Legii, ma on bardzo duże oczekiwania wobec zawodników, gdyż wśród nich jest grono "etatowych reprezentantów krajów" oraz doświadczonych Polaków. - Oni swoją siłę muszą pokazać w szatni i na boisku, a nie przed kamerami. Każdy powinien zacząć poprawę od siebie, od przemyślenia swojego podejścia, zaangażowania. W Legii nie będzie świętych krów, chcę to jasno powiedzieć. Gra tutaj ma być zaszczytem, a nie odcinaniem kuponów. Dlatego to cały zespół musi się teraz podnieść - tłumaczy.
Mioduski przedstawił plany na najbliższe miesiące. Kluczową informacją jest to, że Legia chce Marka Papszuna. - Chcemy się porozumieć ze szkoleniowcem i jego sztabem. Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu. Uważam, że Marek Papszun przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem, by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach. Mam przekonanie, że charyzma, wiedza, doświadczenie trenera Papszuna bardzo pozytywnie połączy się z filozofią klubu - stwierdził. I dodał, że Legia nie zrezygnuje z dalszej współpracy z Markiem Gołębiewskim, który będzie pełnił inną rolę w klubie.
Co jeszcze wydarzy się zimą? Prezes Mioduski zapowiedział, że od stycznia do sztabu dołączy analityk specjalizujący się w stałych fragmentach gry. - Chcemy odpowiednio bilansować kadrę, dlatego zimą z pewnością dojdzie do kilku korekt - stwierdził także. Z jego słów wynikać może, że jednym z priorytetów będzie wzmocnienie na pozycji bramkarza, gdyż w obliczu kontuzji Artura Boruca mistrzowie Polski zostali z niedoświadczonym duetem Cezary Miszta - Kacper Tobiasz.
- Teraz najważniejsze jest punktowanie w lidze i awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Później będziemy finalizować odpowiednie decyzje, zarówno co do trenera, jego współpracowników jak i kształtu kadry. Zima ma być początkiem nowego etapu. Nie tylko powrotu na zwycięskie tory, ale również wejścia na wyższy poziom, jeśli chodzi o budowę drużyny, o odpowiedni dobór zawodników, pod styl pracy przyszłego trenera, a nie odwrotnie - skończył Mioduski.