Dwie jedynki dla piłkarzy Legii. Tak wyglądają oceny po meczu z Napoli

Legia Warszawa przegrała z Napoli 1:4 w czwartym meczu fazy grupowej Ligi Europy. Zawodników Marka Gołębiewskiego ocenił Konrad Ferszter ze Sport.pl.

Cezary Miszta - 3+. W pierwszym meczu w Neapolu był bezdyskusyjnie najlepszym zawodnikiem Legii. W czwartek w Warszawie było podobnie. Chociaż Miszta nie miał tyle pracy, co dwa tygodnie temu, to i przy Łazienkowskiej popisał się kilkoma efektownymi interwencjami. W 19. minucie bramkarz Legii złapał strzał z bliska w wykonaniu Zambo Anguissy. Sześć minut później w doskonałym stylu odbił uderzenie Elifa Ełmasa. Chwilę przed tym wydarzeniem Miszta miał też szczęście, bo piłka po strzale Piotra Zielińskiego odbiła się od poprzeczki.

Zobacz wideo To jest wymarzony trener Legii Warszawa. Gołębiewski tylko do końca sezonu"

Tyle szczęścia Miszta nie miał na początku drugiej połowy, gdy Zieliński pokonał go z rzutu karnego. Mimo że bramkarz Legii wyczuł kierunek uderzenia, to było ono zbyt precyzyjne, by Miszta mógł je odbić. Po przerwie nie brakowało też dobrych zagrań bramkarza Legii. W 59. minucie doskonałym piąstkowaniem uprzedził on Andreę Petagnę, chroniąc zespół przed stratą bramki na 1:2. Kolejne gole dla gości padły, ale przy wszystkich Miszta nie miał nic do powiedzenia.

Mattias Johansson - 2+. Chociaż wystąpił na pozycji półprawego stopera, czyli w miejscu, w którym w Legii jeszcze nie grał, to zaliczył przyzwoity występ. Szwed nie najgorzej radził sobie w pojedynkach w defensywie, ale zdecydowanie zbyt często irytował niedokładnością przy podaniach, wyprowadzając piłkę ze strefy obrony. Nie był to występ efektowny jak np. przeciwko Spartakowi, ale też trudno o cokolwiek Szweda winić.

Mateusz Wieteska - 3. Zdecydowanie najlepszy z obrońców Legii. Wieteska wygrał prawie wszystkie pojedynki, a do tego dorzucił kilka efektownych odbiorów, przechwytów, wybić i bloków. Próbował też odważnego wyprowadzania piłki i wychodziło mu to bez większych zarzutów. Chociaż wynik przy Łazienkowskiej znów się nie zgadza, to akurat Wieteska z własnego występu może być zadowolony.

Artur Jędrzejczyk - 2. Chociaż nie popełnił żadnego większego błędu, to występu przeciwko Napoli nie będzie wspominał dobrze. I nie chodzi tylko o wynik zespołu. Jędrzejczyk miał problemy w defensywie, w pojedynkach daleki był od przyzwoitego poziomu. Wydawało się też, że był bardzo nerwowy, atakował rywali "na raz". Przykładem tego może być czwarta bramka, którą zdobył Ounas.

Yuri Ribeiro - 2. Ocena jego występu pewnie byłaby zupełnie inna, gdyby uderzenie z 46. minuty wpadło do bramki, a nie odbiło się od słupka. Portugalczyk był ustawiony nietypowo, bo na prawym wahadle. O ile w defensywie radził sobie nieźle, bo wygrał pięć z ośmiu pojedynków, o tyle bardzo rozczarował w ofensywie. Poza wspomnianym, bardzo groźnym strzałem, nic więcej już nie pokazał.

Josue - 1+. Długo wydawało się, że Josue może być jednym z bohaterów meczu. Pomocnik Legii zaczynał niemal każdą akcję drużyny, popisując się kolejnymi, efektownymi, długimi podaniami. Niestety, to też Josue popełnił dwa fatalne błędy, które dały Napoli dwie pierwsze bramki po rzutach karnych. Dwa nieodpowiedzialne faule doprowadziły do tego, że prowadzenie, na które legioniści mocno zapracowali, stało się przeszłością.

Bartosz Slisz - 2+. Chociaż zdarzały mu się niedokładne podania, o które przy linii bocznej pretensje miał Marek Gołębiewski, to i tak zagrał niezły mecz. Slisz wykonał bardzo ciężką pracę w środku pola, walcząc w defensywie. Chociaż pomocnik Legii mógł czasem irytować, to właśnie statystyki w obronie go bronią. Slisz wygrał pięć z siedmiu pojedynków na murawie i jeden z dwóch w powietrzu. Do tego miał po trzy odbiory i wybicia oraz dwa przechwyty. Do tego należy też dodać jedno zablokowane uderzenie.

 

Filip Mladenović - 3. Wynik nie jest dobry, ale to nie zmienia faktu, że Mladenović, zwłaszcza przed przerwą, zagrał najlepszy mecz od bardzo dawna. Serb dobrze radził sobie w pojedynkach w defensywie i był bardzo aktywny w ataku. Dowodem na to jest asysta, jaką Mladenović zaliczył przy bramce Mahira Emrelego.

Lirim Kastrati - 1. Biegał, walczył, starał się, ale nie dało to Legii wymiernej korzyści. Czasem było tak, że dobrych, momentalnych zrywów Kastratiego nie wykorzystywali koledzy, którzy nie dostrzegali jego dobrej pozycji. Czasem było jednak też tak, że legionista otrzymywał podanie, ale nie potrafił przekuć go w zagrożenie pod bramką Napoli. Kastrati, jeśli nie miał wolnej przestrzeni, to nie potrafił wygrać pojedynku z rywalem. Zmieniony jako pierwszy w zespole Gołębiewskiego przez Ernesta Muciego.

Mahir Emreli - 2+. W lidze nieskuteczny, wiecznie obija słupki bramek przeciwników. W czwartek błysnął już przy pierwszej okazji, dając Legii prowadzenie po podaniu Mladenovicia. Tuż po przerwie mógł podwyższyć na 2:0, ale nie wykorzystał szansy po uderzeniu Ribeiro w słupek. Po tej sytuacji całkowicie niewidoczny.

Luquinhas - 2. Bardzo aktywny i ataku i obronie, ale niestety zabrakło konkretów. Chociaż Luquinhas brał na siebie ciężar gry w ofensywie, to rzadko potrafił zrobić z piłką coś kreatywnego. Na spory plus na pewno trzeba zaliczyć kilka udanych, ambitnych powrotów do defensywy na własną połowę.

Ernest Muci, Andre Martins, Rafael Lopes - grali za krótko, by ich ocenić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.