Świetny Miszta to za mało. Napoli dopadło Legię w końcówce meczu!

Przez 75 minut defensywa Legii Warszawa z fantastycznie dysponowanym bramkarzem Cezarym Misztą utrzymywała w Neapolu bezbramkowy remis. Wówczas jednak najpierw w słupek trafił Mahir Emreli, a po chwili fantastyczną bramką popisał się Lorenzo Insigne. Napoli ostatecznie zwyciężyło 3:0, bo kolejne trafienia w końcówce dołożyli Victor Osimhen i Matteo Politano. To pierwsza porażka mistrzów Polski w tegorocznej Lidze Europy.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Obie drużyny podchodziły do tego meczu w zupełnie różnej sytuacji w Lidze Europy. Legia Warszawa najpierw pokonała na wyjeździe Spartaka Moskwa 1:0, a następnie w takim samym stosunku ograła u siebie Leicester City, dzięki czemu prowadziła w tabeli grupy C. Napoli z kolei zdobyło zaledwie jeden punkt, remisując w Leicester 2:2, a następnie przegrywając u siebie ze Spartakiem 2:3. Nic w tym dziwnego - dla drużyny z Neapolu priorytetowa jest Serie A, co widać również po frekwencji. Na mecz z Legią sprzedano tylko około 10 tysięcy biletów.

Zobacz wideo Legia musi wykorzystać słaby punkt Napoli. "Jest elektryczny"

Mecz Napoli - Miszta

Legia rozpoczęła mecz w Neapolu odważnie i już w drugiej minucie strzał z dystansu oddał Luquinhas, ale odbita piłka padła łupem Mereta. Po kilku minutach jednak Napoli zaczęło w pełni kontrolować boiskowe poczynania. Rozgrywało długo piłkę w ataku pozycyjnym i nie miało większych problemów ze sforsowaniem defensywy mistrzów Polski. Ci jednak byli w kolejnych sytuacjach ratowani przez bramkarza Cezarego Misztę.

20-letni golkiper najpierw obronił uderzenie głową Hirvinga Lozano, następnie świetnie poradził sobie ze strzałem pod poprzeczkę Driesa Mertensa, a już kilkanaście minut później znakomicie nogą zatrzymał płaskie uderzenie Lozano i to głównie dzięki niemu do przerwy na Stadio Diego Armando Maradona utrzymywał się bezbramkowy remis. Dobre interwencje w defensywie zaliczył także Maik Nawrocki, a przy jednym strzale zza pola karnego Mertensa legioniści mieli trochę szczęścia, że piłka minimalnie minęła słupek ich bramki.

W końcówce pierwszej części gry przebudziła się Legia Warszawa, szczególnie Ernest Muci, który próbował zagrażać gospodarzom w kontrataku. W najgroźniejszej sytuacji Albańczyk został jednak zablokowany.

Porównanie wartości piłkarzy Legii i Napoli. Niemal dwudziestokrotna różnicaPorównanie wartości piłkarzy Legii i Napoli. Niemal dwudziestokrotna różnica

Do pełni szczęścia zabrakło kwadransa

Po zmianie stron Miszta dalej spisywał się znakomicie. Obronił kolejne trzy uderzenie Lorenzo Insigne, doprowadzając do szału kapitana Napoli. Zaskoczyć polskiego bramkarza próbowali również Diego Demme oraz Eljif Elmas, również bez skutku, choć szczególnie Niemcowi do szczęścia brakowało niewiele. 

Kluczowy dla losów tej rywalizacji był dopiero ostatni kwadrans. Obaj trenerzy dokonali ofensywnych zmian, w celu wywalczenia kompletu punktów. Luciano Spalletti za kontuzjowanego stopera Manolasa wpuścił napastnika Petagnę. Z kolei Czesław Michniewicz wpuścił na boisko Mahira Emrelego i Lirima Kastratiego. 

To właśnie Emreli przy pierwszym kontakcie z piłką uderzył z dystansu tak, że trafiła ona w słupek bramki gospodarzy. Ledwie pół minuty później zamiast 1:0 dla Legii, to Napoli objęło prowadzenie. Najlepszy na boisku Lorenzo Insigne popisał się kapitalnym uderzeniem z pierwszej piłki pod poprzeczkę bramki Cezarego Miszty. Kapitan Napoli potrzebował w 76. minucie prawdziwego błysku geniuszu, żeby w końcu zaskoczyć 20-latka z Legii. 

Chwilę później sytuacja się powtórzyła. Przed bramką Napoli czysto w piłkę nie trafił w znakomitej sytuacji Lirim Kastrati, a w odpowiedzi Insigne z Victorem Osimhenem rozegrali kapitalną akcję, po której Nigeryjczyk z ostrego kąta pokonał Misztę i podwyższył prowadzenie. Dwie minuty wcześniej Osimhen też zaskoczył precyzyjnym lobem bramkarza Legii, ale był na spalonym.

Po drugim ciosie Legia już się nie podniosła. Napoli stwarzało kolejne sytuacje i w doliczonym czasie gry wynik precyzyjnym uderzeniem z dystansu ustalił Matteo Politano.

Napoli pokonało Legię Warszawa 3:0, ale to mistrzowie Polski nadal są liderem grupy C. Obie drużyny po raz kolejny zmierzą się ze sobą już 4 listopada, ale tym razem przy Łazienkowskiej w Warszawie. 

Więcej o: