Jakiś czas temu wyraźnie alarmowaliśmy, że ustawa o radiofonii i telewizji jest przestarzała i nie odnosi się do obecnych realiów na rynku telewizyjnym. Mocno zweryfikowało ją np. pojawienie się serwisu streamingowego Viaplay, który de facto nie był objęty przepisami tej ustawy, bo ustawa mówiła tylko o tym, że odnosi się do programów telewizyjnych. A jako że przepisy powstawały kilka lat temu, to wtedy nikt jeszcze nie myślał o czymś takim jak streaming.
Pojawiło się jednak pytanie, jak ma się to do obowiązujących od 2015 roku przepisów w sprawie listy ważnych wydarzeń sportowych, które muszą być pokazywane w otwartej telewizji. Od momentu wejścia w życie tych przepisów transmisje telewizyjne wydarzeń wymienionych w art. 20b ust. 2 Ustawy o radiofonii i telewizji, jak i w rozporządzeniu KRRiT z dnia 17.11.2014, zostały objęte ochroną prawną na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej. Zgodnie z przepisami ustawy, bezpośrednia transmisja telewizyjna z ważnych wydarzeń może być nadana, co do zasady, tylko w programie ogólnokrajowym dostępnym w całości bez opłaty. Mowa tam np. o meczach reprezentacji w piłce nożnej, skokach narciarskich, meczach klubów w pucharach czy meczach kadry siatkówki na ważnych imprezach.
Ale szybko okazało się, że Viaplay wykorzystało brak odpowiednich przepisów do zatrzymania u siebie trzech wyjazdowych meczów Legii Warszawa w Lidze Europy, bo sublicencję na TVP sprzedano tylko na mecze domowe. I było to całkowicie zgodne z przepisami rozwiązanie.
- Jeśli działalność Viaplay będzie polegać tylko na nadawaniu streamów w internecie w formie webcastingu, to moim zdaniem nie można tego uznać za nadawanie programu telewizyjnego. Musimy dokładnie przeczytać, jak jest to zapisane w ustawie, bo artykuł 20b ustawy o radiofonii mówi o "nadawcy programu telewizyjnego" i do niego kierowane są wspomniane obowiązki. Myślę, że moglibyśmy udowodnić, że Viaplay jest "nadawcą" i nawet, przy spełnieniu pewnych warunków, "nadawcą programu" w rozumieniu ustawy o radiofonii i telewizji, ale już nie "nadawcą programu telewizyjnego". To już jakby jeden krok interpretacyjny za daleko - mówił nam jakiś czas temu Sebastian Urban, specjalista prawa medialnego.
Więcej pisaliśmy tutaj:
Tylko że w opublikowanej 13 września nowelizacji ustawy, która pojawiła się w Dzienniku Ustaw, pojawia się kluczowe zdanie, które zmienia sytuację na rynku praw medialnych i włącza taki serwisy jak Netflix, DAZN, HBO GO, czy np. Viaplay pod jurysdykcję rzeczonej ustawy. - Ustawę stosuje się do dostawców usług medialnych oraz platform udostępniania wideo ustanowionych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
To prawdopodobnie zmienia sytuację na rynku, choć jeszcze trzeba poczekać na dokładną wykładnię prawa i zastosowanie jej do nowego tworu, jakim jest Viaplay. Bo na ten moment niezmieniony został art.20b, o którym była mowa wcześniej (odnoszący się do programów telewizyjnych), choć już sama ustawa odnosi się teraz do Viaplay, a wcześniej tego nie było. Więc niejako rozszerza to możliwości interpretacji przepisów.
Większość zmian w ustawie wchodzi w życie od 1 listopada. A to oznacza, że zgodnie z przepisami Viaplay będzie musiało prawdopodobnie sprzedać sublicencje otwartej telewizji na pokazywanie co najmniej jednego meczu Legii w Lidze Europy (bo Legia może grać np. również na wiosnę). Chodzi tutaj o mecz na wyjeździe z Leicester 25 listopada.
Wcześniej wyjazdowe mecze Legii Warszawa odbędą się 15 września ze Spartakiem Moskwa i 21 października z Napoli. I zgodnie z nowymi przepisami praw do tych meczów Viaplay nie musi nikomu sprzedawać. Prawa do meczów domowych w poniedziałek ogłosiło już TVP.
Wiele wskazuje na to, że wkrótce zmieni się również lista transmisji, które mają być pokazywane w otwartej telewizji. Będzie ona jednak wydana w formie rozporządzenia KRRIT, bo to ona ustala katalog ważnych transmisji.