Absolutny rekord świata! Najdłuższa seria rzutów karnych. Finał LE bez szans

22 karne - tyle trwała seria rzutów karnych w finale Ligi Europy rozgrywanym w Gdańsku. I choć kibice mogli odnieść wrażenie, że trwa w nieskończoność, do rekordu, ustanowionego w 2019 roku, było jeszcze bardzo daleko.

Kibice oglądający finałowe starcie między Villarealem a Manchesterem United w Gdańsku mogli odnosić wrażenie, że seria rzutów karnych się nigdy nie skończy. Kolejni zawodnicy pewnie trafiali swoje strzały, nie dając właściwie bramkarzom nic do powiedzenia. Pudło Davida de Gei było 22. wykonywanym rzutem karnym w tej serii. Daleko jednak do rekordu w serii "jedenastek". Tym samym to Villareal zapisał się w historii jako zwycięzca Ligi Europy w sezonie 2020/2021.

Zobacz wideo Ponad 230 mln dla polskich klubów! "To jeden z najtrudniejszych sezonów w historii" [Studio Biznes]

Spotkanie rozegrano w ćwierćfinale krajowych rozgrywek szkół wyższych pomiędzy Yongin Taesung FC a Cheongju Daesung w czerwcu 2019 roku. Zakończyło się wynikiem 0:0 i od razu rozegrano serię rzutów karnych, która miała wyłonić zwycięzcę. Tego poznaliśmy dopiero 62 uderzenia (tylko pięć nieudanych) i 50 minut później, a wynik brzmiał 29:28!

Villareal zagra w Lidze Mistrzów!

Finał Ligi Europy rozwiał ostatnią wątpliwość co do tego, kto zagra w przyszłorocznej Lidze Mistrzów bez konieczności eliminacji. Zgodnie z regulaminem, zwycięzca Ligi Europy ma prawo gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów, chyba, że taki zespół zapewnił sobie awans poprzez zajęcie odpowiedniego miejsca w swojej lidze. Oznacza to, że Villarreal w środę grał o awans do Ligi Mistrzów. W lidze hiszpańskiej zajęli siódme miejsce, które dałoby im prawo gry w Lidze Konferencji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.