W Gdańsku już w środę odbędzie się finał Ligi Europy, w którym zagrają ze sobą Manchester United i Villareal. Zespoły pojawiły się już oczywiście w Polsce, a dzień przed meczem trenowały na stadionie i uczestniczyły w przedmeczowych konferencjach prasowych.
Ich kibice - na mecz zostanie wpuszczonych po kilka tysięcy sympatyków obu drużyn - w tym czasie spędzali czas przed finałem w mieście. Niestety, kilkunastu z nich wtorkowego wieczoru nie zapamięta zbyt dobrze. Zostali napadnięci na Długim Targu.
Kibice Manchesteru United siedzieli w ogródku restauracji Fahrenheit Club & Restaurant niedaleko fontanny Neptuna i ratusza, a około godziny 22:00 pojawili się pod nią kibole Lechii Gdańsk. Ci najpierw przepędzili kibiców z Anglii, a później poprzewracali stoły i krzesła, krzycząc przy tym "Hooligans, Hooligans Lechia Gdańsk".
- W ruch poszło szkło. Nie wiedziałem, co się dzieje. Dostałem jakimś odłamkiem. Siedzieliśmy spokojnie, nie umiem zebrać myśli. To był moment - mówił dla "Gazety Wyborczej" Jacob, kibic, który przyjechał do Gdańska z Liverpoolu. Inny z kibiców relacjonuje, że napastnicy "rzucili się na nich z pięściami".
Na filmiku ze zdarzenia wygląda na to, że wszyscy kibole uciekli z miejsca zdarzenia. Na razie nie wiadomo, czy ktokolwiek z nich jest ścigany i może zostać ukarany za ten atak. Drużyny Manchesteru United i Villarealu rozpoczną finał Ligi Europy w Gdańsku o godzinie 21:00. Relacja na żywo na Sport.pl.