Lech rozpoczął mecz w Lizbonie w dość sensacyjnym, eksperymentalnym składzie. Dariusz Żuraw posadził na ławce rezerwowych Daniego Ramireza, Jakuba Kamińskiego, Mikaela Ishaka, a także choćby Jakuba Modera. Do Lizbony nie poleciał Pedro Tiba, a ze względu na kontuzję w meczu nie zagra Djordje Crnomarković.
Lech oddał tylko jeden, w dodatku niegroźny strzał na bramkę. W 35. minucie gospodarzom udało się zdobyć gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wyraźnie niższy od Jana Vertonghena Michał Skóraś nie upilnował Belga, który pewnym strzałem głową dał prowadzenie gospodarzom.
Chwilę później sytuacja Lecha stała się jeszcze gorsza. W starciu z Nicolasem Otamendim ucierpiał Niko Kaczarawa. Przy faulu Argentyńczyka napastnik Lecha aż zawył z bólu i był potem długo opatrywany. Ostatecznie zniesiono go na noszach, a za niego na boisku pojawił się Mikael Ishak. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i Benfica prowadziła 1:0.
W drugiej połowie Portugalczycy znów byli groźni i drugą bramkę strzelili już w 57. minucie. Świetną akcję przeprowadzili Pizzi oraz Darwin Nunez. Ten pierwszy dograł piłkę koledze w pole karne, a Urugwajczyk, który już w meczu w Poznaniu zabłysnął hat-trickiem, zdobył gola i w Lizbonie. Ograł obrońców Lecha i uderzył obok wychodzącego z bramki Filipa Bednarka.
Już minutę później było 3:0. W środku pola piłkę stracił Filip Marchwiński, lewą stronę przebił się Rafa Silva, który zszedł w pole karne i uderzył w lewy róg bramki, trafiając w wewnętrzną część bocznej siatki. W kolejnych minutach Lech w zasadzie już tylko uczestniczył w spotkaniu w Lizbonie. Rzadko udawało mu się przechwycić piłkę i ruszyć z dobrą akcją, piłkarze z Poznania częściej pilnowali własnego pola karnego, żeby nie stracić kolejnych bramek. To się jednak nie udało - w 90. minucie poznaniaków dobił jeszcze Julian Weigl. Niemiec uderzył zza pola karnego, piłka obiła się od słupka i wpadła do bramki.
Do końca spotkania utrzymał się wynik 0:4. Ten jednak oczywiście nic im nie daje, bo żeby zachować szanse na awans do 1/16 finału, Lech musiał w Lizbonie wygrać. Teraz je stracił, a Benfica awansu może być już pewna. Portugalczycy zajmują drugie miejsce w tabeli grupy D za Rangers FC, które w drugim czwartkowym meczu pokonało 3:2 Standard Liege. Obie drużyny mają po 11 punktów, Lech Poznań pozostaje na trzeciej pozycji z trzema punktami.
W ostatniej, szóstej kolejce fazy grupowej Lech zagra z Rangers FC w Poznaniu, a Benfica na wyjeździe zmierzy się ze Standardem Liege. Oba mecze odbędą się w czwartek, 10 grudnia o 18:55. Polskiej drużynie pozostała walka o trzecie miejsce ze Standardem, a Rangers i Benfica starają się o zajęcie pierwszego miejsca w grupie.