W wyjazdowym meczu z Benficą Dariusz Żuraw zdecydował się na eksperymentalne ustawienie. W podstawowej jedenastce Lecha Poznań brakuje np. Daniego Ramireza, Mikaela Ishaka czy Jakuba Modera. – Postawiłem na zawodników, którzy są w stu procentach gotowi do gry. Tyle – uciął szkoleniowiec Kolejorza w rozmowie z TVP Sport. Żuraw posłał do gry następujący skład: Filip Bednarek - Bohdan Butko, Lubomir Satka, Tomasz Dejewski, Tymoteusz Puchacz - Filip Marchwiński, Karlo Muhar - Jan Sykora, Mohammad Awwad, Michał Skóraś - Niko Kaczarawa.
Szkoleniowiec Kolejorza już wcześniej przyznawał, że trudno wierzyć w awans do kolejnej fazy Ligi Europy. Szansę na kwalifikacje poznaniacy mieliby tylko w przypadku pokonania Benfiki oraz Rangersów, a także w przypadku odniesienia przynajmniej jednego zwycięstwa przez Standard Liege. – Dopóki jest szansa, będziemy walczyć – deklarował na konferencji trener, który w rozmowie z TVP ujawnił, dlaczego zdecydował się na taki skład. – Mam nadzieję, że to wypali, bo grając przeciwko takiemu rywalowi trzeba być w pełni przygotowanym fizycznie – stwierdził lakonicznie, dodając, że to może być element zaskoczenia dla rywala.
Żuraw został też zapytany o powrót Darwina Nuneza do jedenastki Benfiki, jednak i przy tym pytaniu nie był zbyt wylewny. – Każdy zawodnik rywala potrafi grać w piłkę i zdobywać bramki. Darwin to tylko jeden z nich – ocenił trener.