• Link został skopiowany

Lech Poznań osłabiony w meczu z Benfiką Lizbona! Fatalne informacje

Dariusz Żuraw poinformował na konferencji prasowej, że w czwartkowym meczu fazy grupowej Ligi Europy w składzie Lecha Poznań zabraknie Pedro Tiby. - Jest poobijany po ostatnim meczu - przyznał szkoleniowiec.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

A to nie koniec osłabień Lecha Poznań, bo w meczu z Benfiką Lizbona zabraknie również Dorde Crnomarkovicia, który pauzuje za kartki. Brak Pedro Tiby, jednego z najważniejszych piłkarzy w składzie Lecha, to duży problem.

Zobacz wideo "Jak zobaczyłem twarz Kloppa, zrobiło mi się smutno" [SEKCJA PIŁKARSKA #74]

- Po ostatnim meczu Pedro miał drobne problemy. Jest poobijany. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu ryzykować jego zdrowia. Problemy miał też Mohammad Awwad, pechowo zderzył się na treningu z innym zawodnikiem, ale jest już do mojej dyspozycji- przyznał trener Lecha Poznań

Lech Poznań ma jeszcze minimalne szanse na awans

Pedro Tiba drobnych urazów nabawił się w ostatnim meczu PKO Ekstraklasy z Lechią Gdańsk. W poniedziałek zawodnicy Dariusza Żurawia przełamali złą passę i pokonali zespół z Trójmiasta 1:0. Portugalczyk rozegrał pełne 90 minut. 

Spotkanie ze Standardem Liege (przegrana 1:2) było kluczowe w kontekście walki o awans Lecha Poznań do następnej fazy Ligi Europy. Porażka znacznie skomplikowała sytuację piłkarzy Dariusza Żurawia w grupie. Przed wicemistrzem Polski dwa trudne starcia, z których musi wyjść zwycięsko, jeżeli chce kontynuować grę w europejskich pucharach.

- Benfica i Rangersi są faworytami tej grupy, to też pokazują. To są dwa bardzo dobre i mocne zespoły. Musiałoby się naprawdę dużo wydarzyć, żebyśmy wyszli z tej grupy. Ale dopóki jest szansa na awans, będziemy o to walczyć - podkreślił trener Dariusz Żuraw.

- Wnioski zawsze trzeba wyciągać, natomiast taki mamy styl gry, taki preferujemy. Lepiej przegrać po dobrym, niż słabym widowisku. Gramy z silnym zespołem, mocnym w ofensywie. Kluczem do dobrego wyniku będzie konsekwentna gra w defensywie. To nie znaczy, że przyjechaliśmy się bronić, ale nie możemy popełniać takich błędów jak podczas pierwszego meczu w Poznaniu. Uważam, że wtedy zagraliśmy dobrze, ale błędy pod własną bramką zadecydowały o porażce - zakończył szkoleniowiec.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: