Belgowie zagrali o dumę. Cieszą się z błędów Lecha. "To naprawdę nam przeszkadzało"

Kacper Sosnowski
Belgijskie media po wygranej Standardu Liege z Lechem (2:1) Polakom poświęcają mało miejsca. Cieszą się, że dzięki determinacji ich drużyna rozegrała jeden z lepszych ostatnio meczów i uniknęła europejskiej kompromitacji.

"Kim my jesteśmy, żeby mieć zero punktów? Musimy być dumni" - starał się motywować swych kolegów przed czwartą serią gier w Lidze Europy obrońca Standardu Noe Dussenne. Dla ekipy z państwa, które przewodzi w rankingu reprezentacji FIFA, tegoroczne otwarcie fazy grupowej europejskich rozgrywek, rzeczywiście było smutne. W obliczu tego jak mocna jest Benfica czy Rangersi, starcie z Lechem mogło być jedyną okazją na punkty. To dlatego jak anonsowała gazeta "Dernier Heure" Standard miał się obudzić i zagrać ostro. Cel osiągnął, strzelając zwycięskiego gola w ostatnich sekundach meczu.

Zobacz wideo Boniek snuje historię alternatywną: Załóżmy, że odbija mi szajba

"Standard wydarł zwycięstwo"

Belgowie w przekroju całego spotkania byli lepsi i grali tak, jakby na punktach bardziej im zależało. Nawet wtedy, gdy przegrywali 0:1 i biegali po boisku w dziesięciu, bo po drugiej żółtej kartce do szatni zejść musiał Obi Oulare. "Kolejorz" nie wykorzystał tego w pełni. 

"Standard wydarł zwycięstwo i pozostał przy życiu w Lidze Europy" - czytamy w "DH", choć dziennikarze zauważają, że szanse na awans do 1/16 finału są tylko teoretyczne. Podobnego zdania jest portal Sporza.be, który przypomina, że "podział punktów w tym meczu oznaczał koniec marzeń o europejskiej wiośnie, ale i z trzema punktami są one niewielkie. "Nawet wyjazdowa wygrana z Rangersami i domowe zwycięstwo z Benfiką nie zapewnią Belgom wyjścia z grupy". Piłkarzem meczu Sporza okrzyknęła strzelca gola z 93 minuty - Konstantinosa Laifisa.

- To ważne zwycięstwo, ponieważ to zero punktów w Europie naprawdę nam przeszkadzało - mówił po spotkaniu Philippe Montanier trener Standardu. - Jestem bardzo zadowolony ze stylu, w jakim je wywalczyliśmy. W pierwszej połowie zagraliśmy z dużą jakością. Cały zespół odzyskał energię i siłę. Wierzyliśmy w wygraną, szczególnie po meczu z Eupen, w którym też strzeliliśmy gola w końcówce. Zwycięstwo z Lechem może pomóc nam w walce z Anderlechtem - skomentował szkoleniowiec, nawiązując do weekendowego spotkania.

Wygrana Standardu nie była tylko zasługą gospodarzy, bo jak podkreśla lavenir.net "na szczęście Polacy popełniali błędy" - co pomogło, szczególnie gdy Pedro Tiba niepotrzebnie zakiwał się na środku boiska i stracił piłkę. Tak Belgowie wyrównali.

"Standard wykazał się znakomitą mentalnością i wrócił do gry" - podsumowało Walfoot.be. "Prawdopodobnie był to najlepszy mecz tej drużyny w ostatnim miesiącu" - dodali dziennikarze w relacji ze spotkania. "Wygrana w ekstremalnych warunkach" - opisał mecz portal telewizji RTBF. O Lechu belgijskie media piszą niewiele.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.