Oni muszą działać razem, najlepsza wersja Lecha. "Oby kibice zawsze mieli taki problem"

- Każdy przyzna, że z Lechem czas fajnie mija - mówi Jacek Dembiński po zwycięstwie wicemistrzów Polski nad Standardem Liege 3:1 w trzeciej kolejce Ligi Europy. Były napastnik "Kolejorza" wierzy, że to ten moment, gdy do ładnego stylu zespół Dariusza Żurawia doda serię zwycięstw. Najbliższe Lech ma odnieść w niedzielnym hicie ekstraklasy z Legią w Warszawie.

Po porażkach z Benfiką (2:4) i Rangers FC (0:1) Lech musiał wygrać ze Standardem, żeby nie stracić szans na awans do 1/16 finału Ligi Europy. Podopieczni Dariusza Żurawia pokonali Belgów w bardzo dobrym stylu.

Trójkąt najważniejszy? A może Ishak? "Oby kibice Lecha zawsze mieli taki problem"

- Wrócili ci, których brakowało z Rangersami i gra wyglądała efektowniej. A i efekt przyszedł. Szczególnie dzięki współpracy trójki Tiba - Ramirez - Moder. Oni muszą w środku działać razem, żebyśmy widzieli najlepszą wersję Lecha - twierdzi Jacek Dembiński. - A jeszcze przeciw Standardowi bardzo dobrze zagrali chyba wszyscy ich koledzy. No bo Ishak strzelił dwa gole, a do tego bardzo mnie zaskoczył, że aż tak dużo się cofał i biegał za rywalami do końca. Patrzmy dalej: Czerwiński bardzo dużo biegał, grał bardzo zdecydowanie, pewnie. Może nie było go widać w bramkowych akcjach, ale był jednym z kluczowych graczy. Puchacz dał dwie asysty. Naprawdę bardzo udany mecz wszystkich. I wreszcie zwycięstwo. Oby kibice Lecha zawsze mieli taki problem, że wszyscy zagrali dobrze i trudno wskazać najlepszego - analizuje były napastnik "Kolejorza", który zdobył z nim dwa tytuły mistrza Polski.

Teraz Legia

Dembiński wierzy, że po ostatnich porażkach [w Lidze Europy z Benfiką 2:4 i Rangersami 0:1, a w ekstraklasie z Jagiellonią 1:2] Lech właśnie zaczyna zwycięską serię. I podkreśla, że najważniejsze, by wszedł na nią w swoim stylu.

- Lech musi dalej grać tak, jak nam się wszystkim podoba. Nie może schodzić z wysokiego tempa, z intensywności. Fajnie się go ogląda, każdy przyzna, że z Lechem czas fajnie mija - mówi. - To ważniejsze niż granie bez stylu i wygrywanie. Ale oczywiście bardzo dobrze, że Lech właśnie przedłużył swoje szanse na wyjście z grupy Ligi Europy. I teraz musi wygrać nie mniej ważny mecz, z Legią. Wszyscy powiedzą, że w lidze Lechowi idzie słabo. Tu musi przyjść przełom - dodaje.

Mecz Legia - Lech już w niedzielę. W siedmiu rozegranych meczach w ekstraklasie Lech zdobył tylko dziewięć punktów. Prowadzący w tabeli Raków Częstochowa ma 19 punktów po ośmiu meczach, a będące za nim Górnik Zabrze i Legia zebrały po 16 punktów, grają - jak lider - po osiem razy.

"Topowe drużyny sobie radzą. A przecież Lech chce być topowy"

- Cenię to, że Lech nie stara się wygrywać za wszelką cenę, że przede wszystkim dba o swój styl, jest mu wierny. Ale teraz musi już i grać swoje, i wygrywać. Mimo meczów co trzy-cztery dni, mimo zmęczenia. Dariusz Żuraw bardzo dobrze prowadzi drużynę, ma na nią pomysł, na pewno ją przygotował, piłkarze muszą w to wierzyć. Lech musi coś z ligą zrobić już, teraz. Bo za chwilę czołówka tak ucieknie, że nie da się jej dogonić - podkreśla Dembiński. - Topowe drużyny radzą sobie i w pucharach, i w lidze. A przecież Lech chce być topowym klubem - dodaje.

- Nie może być tak, że teraz Lech się ładnie pokaże w Europie, a za rok w niej nie zagra, bo się nie znajdzie w czołówce ekstraklasy. To jest dobra, młoda drużyna i gdyby za rok nie miała takiej szansy zdobywania doświadczenia jaką ma teraz, to jej rozwój zostałby bardzo zahamowany. Nie można przecież cieszyć żyć tylko sprzedawaniem zawodników, nawet gdyby miały być i takie za 10 milionów euro. Inna sprawa, że na taki poziom zarabiania za piłkarzy nie wejdzie się bez regularnej, dobrej gry drużyny w Europie - kończy były reprezentant Polski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.