Była 22. minuta meczu Standardu Liege z KV Oostende. Zinho Vanheusden walczył o piłkę z Makhtarem Gueye, napastnikiem rywali. Podczas starcia niefortunnie wygiął jednak kolano i upadł na murawę. Tuż po upadku zaczął przeraźliwie krzyczeć. Na pustym stadionie krzyk był tym bardziej przerażający.
Krzyk Vanheusdena od razu sugerował, że stało mu się coś poważnego. Piłkarza zniesiono z murawy na noszach, a niedługo po zakończeniu meczu opublikowano diagnozę. Diagnozę, która dla kapitana Standardu zabrzmiała jak wyrok - zerwane więzadła krzyżowe w kolanie i ponad pół roku przerwy.
Kontuzja Vanheusdena to fatalna wiadomość dla Standardu. 21-latek jest jednym z najważniejszych zawodników zespołu Philippe'a Montaniera. W czwartkowym meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Europy z Lechem Poznań trudno go będzie zastąpić.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!