Zakażeni zawodnicy zagrali za zgodą UEFA! "Po co w ogóle robimy testy?"

Kilku zawodników Hapoelu Beer Szewa przed meczem Ligi Europy ze Slavią Praga miało pozytywne wyniki testów na koronawirusa, ale UEFA mimo tego pozwoliła im zagrać w tym meczu. - To niezrozumiałe! Po co w takim razie w ogóle robić testy? - grzmiał na pomeczowej konferencji prasowej trener czeskiego zespołu, Jindrich Trpisovsky.

Hapoel Beer Szewa wygrał 3:1 ze Slavią Praga w meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Goście objęli prowadzenie tuż przed przerwą, gdy w 45. minucie Jhonatan Agudelo zdobył gola na 1:0. Czesi wyrównali w 75. minucie za sprawą trafienia Lukasa Provoda. Hapoel jednak nie odpuszczał i udało im się strzelić jeszcze dwie bramki. W ciągu dwóch minut - w 86. i 88. - zdobył je Elton Acolatse. O ile Izraelczycy mogli się cieszyć zwycięstwem, Czesi byli wściekli i to nie z powodu wyniku. Mecz odbył się w cieniu skandalu. 

Zobacz wideo Iga Świątek zawsze perfekcyjna? "Ona też jest człowiekiem"

UEFA zezwoliła na grę zawodników z pozytywnymi testami na koronawirusa w Lidze Europy

Dzień przed spotkaniem w drużynie Hapoelu Beer Szewa wykryto kilka przypadków koronawirusa. Pozytywne wyniki testów według mediów mieli zawodnicy - Louis Taha, Raz Rahamim, Joshua i trzech innych, a także trener Yossi Abukasis i jego asystent Elyaniv Barda. Mimo tego piłkarze trenowali razem z resztą drużyny, a trenerzy pojawili się na przedmeczowej konferencji prasowej. 

Czesi byli pełni obaw. - Jestem prezesem klubu, a UEFA jako organizator spotkania w Izraelu nie wpuścił mnie do autobusu bez przedstawienia negatywnego testu na obecność koronawirusa. Trener rywali idzie z pozytywnym testem do UEFA i może wejść na konferencję prasową. Chorzy zawodnicy, którzy także mają pozytywne wyniki, trenują ze zdrowymi przed meczem i dostają pozwolenie na grę. To wyjątkowy czas - pisał na Twitterze prezes Slavii, Jaroslav Tvrdik. - Mówi się, że gospodarze poproszą  o wyjątek, ponieważ nie mogą już zarażać i są na etapie leczenia. Naprawdę zastanawiam się, jak UEFA zareaguje na ten precedens - dodawał. Slavia zapytała izraelskie władze sanitarne i UEFA, czy mecz może się odbyć w bezpiecznych warunkach. Otrzymali odpowiedź, że nie ma przeciwwskazań, żeby został rozegrany.

W przerwie z boiska zszedł jeden z zakażonych. Miał się źle poczuć w trakcie spotkania

Zawodnicy z pozytywnymi wynikami testów zostali oficjalnie dopuszczeni do gry, a jeden z nich zagrał w wyjściowym składzie Hapoelu. Louis Taha po przerwie nie wyszedł jednak na drugą połowę spotkania. Według informacji podanych przez portal alkhaleejtoday.co, zawodnik miał się źle poczuć w trakcie spotkania. Sztab medyczny kazał trenerowi Abukasisowi dokonać zmiany. 

Trener Slavii: "Po co w ogóle robić testy? To niezrozumiałe!"

- Nie rozumiem, po prostu tego nie rozumiem! - wściekał się w rozmowie z dziennikarzami po spotkaniu trener czeskiego zespołu, Jindrich Trpisovsky. - Jeśli my mielibyśmy pozytywne przypadki w zespole, to nie moglibyśmy ich wystawić w składzie, a oni mają je dzień później i z jakiegoś powodu mogą? To, po co w ogóle robimy testy? Po co to wszystko? To niezrozumiałe! Niech ktoś zdecyduje, że zawodnicy z pozytywnymi wynikami mogą grać we wszystkich drużynach i nie będziemy już o tym rozmawiać - grzmiał szkoleniowiec. 

- Teraz mam po prostu nadzieję, że to nie będzie miało żadnych złych konsekwencji dla nas - wskazywał Tripsovsky. W tabeli grupy C Ligi Europy Hapoel Beer Szewa jest drugi. Ma trzy punkty tak jak lider, Bayer Leverkusen, ale niemiecka drużyna wygrała z Niceą aż 6:2 i jest przed drużyną z Izraela dzięki strzelonym bramkom. Slavia Praga zajmuje trzecie miejsce. Tabelę zamyka Nicea.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.