Lech Poznań pokonał 2:1 z Charleroi w IV rundzie eliminacji Ligi Europy. Ekipa Dariusza Żurawia awansowała do fazy grupowej po raz pierwszy od sezonu 2015/2016. W ostatnich spotkaniach na arenie międzynarodowej wicemistrz Polski radził sobie rewelacyjnie i swoją doskonałą dyspozycję potwierdzili także w meczu decydującym o awansie do Ligi Europy. Niestety słaba forma z ostatnich lat sprawiła, że Lech ma bardzo niski współczynnik punktowy i trafił do najsłabszego koszyka. Oznacza to, że Lechici mogą trafić na naprawdę mocne drużyny.
Patrząc na koszyki można wywnioskować, że Lecha czeka bardzo trudne zadanie. W piątek o godzinie 13 polska drużyna może trafić do kilku kombinacji grup, które śmiało będzie można nazwać "grupami śmierci". Na pewno takie byłoby zestawienia Lecha Poznań z:
albo
Nie można też zapominać o losowanym z pierwszego koszyka Napoli, które nadal jest bardzo mocną drużyną. I mogłoby oznaczać, że znów zobaczymy Piotra Zielińskiego na polskich boiskach.
Los może być dla Lecha Poznań jednak bardziej łaskawy. I Lechitów znów czekałoby starcie z belgijskimi zespołami. Zestawienia, które daje realną szansę na walkę o wyjście z grupy prezentuje się następująco:
Nadal są to jednak firmy, z którymi Lech Poznań musiałby zagrać na maksimum swoich umiejętności, by myśleć o punktach.
Lech Poznań ma siedem punktów w rankingu klubowym UEFA, dlatego znajdzie się w czwartym, ostatnim koszyku - gorsze od niego teoretycznie są tylko Sivasspor (Turcja), Wolfsberger AC (Austria), Omonia Nikozja (Cypr) oraz CSKA Sofia (Bułgaria), która niespodziewanie w czwartek pokonała na wyjeździe FC Basel 3:1, czyli ćwierćfinalistę ostatniej edycji LE. W 4. koszyku zobaczymy również Żorię Ługańsk, Nice, Lille, Rijekę, Dundalk, Slovan Liberec oraz Royal Antwerp i już teraz wiadomo, że wicemistrzowie Polski nie trafią na żadną z tych drużyn.