Piast Gliwice odpadł z eliminacji piłkarskiej Ligi Europy. W meczu 3. rundy kwalifikacji przegrał na wyjeździe z FC Kopenhagą 0:3. Wynik nie oddaje w pełni poziomu gry obu zespołów, bo gliwiczanie mieli swoje okazje. W decydujących momentach zabrakło jednak nieco skuteczności lub szczęścia, np. w sytuacji Parzyszka, gdy piłka odbita od jednego z obrońców, trafiła jedynie w słupek.
Kamil Wilczek, który popisał się w tym meczu bramką i asystą, przyznał po meczu, że sędzia niesłusznie uznał bramkę na 2:0 dla Kopenhagi. - Była ręka, ale nie było to celowe zagranie. Gdy biegłem, piłka odbiła się od ręki i nie powinno być drugiej bramki - powiedział polski napastnik w rozmowie z TVP Sport po zakończeniu spotkania.
Polak miał na myśli swój pojedynek z Czerwińskim, gdy wygrał rywalizację z polskim obrońcą, a piłka następnie odbiła mu się od ręki. Sędzia tego nie zauważył, a Wilczek ruszył z piłką w kierunku linii końcowej, odegrał ją następnie do Older Winda, który płaskim strzałem pokonał Placha.
Przed zespołem z Kopenhagi walka w decydującej fazie eliminacji do Ligi Europy. 1 października zawodnicy FC Kopenhagi zmierzą się ze zwycięzcą meczu HNK Rijeka - Kołos Kowaliwka.