Niezły wynik i trochę słabsza gra. Cracovię przed rewanżem z DAC czeka sporo pracy

Aleksandra Sieczka

Zamiast "piłki na aferę", atak budowany od tyłu. W ten sposób chcą grać w Dunajskiej Stredzie i właśnie to sprawiło "Pasom" największe problemy. Bo chociaż remis 1:1 daje nadzieje na awans, to trzeba dołożyć coś więcej niż tylko szczęście i dobrze zorganizowany pressing.

Strategia i wizja

W Dunajskiej Stredzie mają pomysł na grę i trzymają się go niezależnie od okoliczności. Dlatego dominują krótkie podania, atak zawiązywany jest już w okolicach linii obrony, a rozegranie w trójkącie na flance jest czymś całkowicie naturalnym. Zawodnicy zamieniają się miejscami i nie robią tego po to, żeby wywołać chaos. Cel jest całkowicie odwrotny: chcą w ten sposób jak najbardziej zwiększyć możliwości w ofensywie. A chaos swoją drogą – czego doświadczyli obrońcy Cracovii. Można powiedzieć, że decyzje, które podejmują poszczególni gracze, zawsze z czegoś wynikają i faktycznie stoi za tym szeroko zakrojona strategia.

Tymczasem „Pasy” mają wizję, która nie do końca przekłada się na konkrety. A przynajmniej nie w starciu z rywalem, który preferuje taki styl gry. Bo właśnie dynamika i konsekwencja sprawiły im największe problemy. Przez długie fragmenty nie potrafili przejąć inicjatywy, a nawet jeśli im się to udało, to wówczas brakowało im cierpliwości. Trudno tak naprawdę wskazać moment, kiedy po przechwycie nieco dłużej pograli piłką. Znacznie częściej starali się albo natychmiast przenieść ciężar gry pod pole karne przeciwnika (co całkiem nieźle im wychodziło) czy spróbować uruchomić Rafaela Lopesa, albo po prostu uderzać na bramkę. Nawet jeżeli do celu było 40 metrów i aż prosiło się o rozciągnięcie akcji na skrzydło.

Pressing na ratunek

Do pewnego stopnia gra tego typu miałaby sporo sensu, gdyby rozpatrywano ją w kategorii elementu zaskoczenia. I – co za tym idzie – zagrania byłyby nieco bardziej dokładne. Ale jeżeli grasz tak cały czas, to rywal szybko się przyzwyczaja. Znacznie częściej można było odnieść wrażenie, że gracze Cracovii nie do końca wiedzą, co mogliby w danym momencie zrobić, więc swoich szans upatrywali w bezpośrednim, nie zawsze przemyślanym uderzeniu.

Tak właściwie jedynym elementem strategii „Pasów”, który można porównać do konsekwentnego uporu DAC, jest pressing. Nie był jedynie sztuką dla sztuki, a faktycznie prowadził do znacznego ograniczenia pola gry rywalowi (podchodzili aż w okolice 16. metra) i został bardzo dobrze zorganizowany. Zawodnicy z Krakowa dość sprawnie organizowali się na połowie przeciwnika (często, np. przed rzutami z autu, była to nawet połowa drużyny), w odpowiednim momencie do niego doskakiwali i prowokowali jego błędy. Zwykle w takiej sytuacji najbardziej wysuniętym graczem był Rafael Lopes. Zresztą właśnie dzięki pressingowi padł pierwszy gol w tym meczu. Na poniższej grafice widać moment bezpośrednio przed przejęciem piłki.

Odcinanie stref przez Cracovię  Screen z portalu Sport.tvp.pl

Działania niekontrolowane

Warto jednak nieco pochylić się nad samym sposobem konstruowania ataków, który preferują piłkarze Petera Hyballi. Za podstawę należy uznać zaangażowanie praktycznie całej drużyny w budowę akcji. Wszystko zaczyna się na tyłach, gdzie najczęściej można zobaczyć Connora Ronana, który schodzi między obrońców lub ustawia się bezpośrednio przed nimi, chcąc w ten sposób zdynamizować ofensywę.

Należy podkreślić, że 21-latek jest świetnie wyszkolony technicznie, co widać zwłaszcza w pojedynkach lub pod presją. Kilkakrotnie wprowadzał piłkę mając wokół siebie 2-3 przeciwników i nie miał większych problemów z poradzeniem sobie w takiej sytuacji. Zresztą, ogólnie zawodnicy DAC raczej przewyższali rywali pod względem indywidualnych umiejętności: zwłaszcza jeśli chodzi o kontrolę nad piłką.

Kiedy Connor Ronan zajął miejsce na granicy koła środkowego, już na połowie Cracovii, zwykle starał się rozciągać grę do boku. Zdarzało się, że robił to wcześniej, ale zazwyczaj próbował przesunąć się najgłębiej, jak się to dało (i oczywiście było w granicach rozsądku). Innym razem szukał prostopadłych podań, starając się w ten sposób bezpośrednio uruchomić Zsolta Kalmara. Miał dość sporo możliwości, bo chociaż zawodnicy „Pasów” raczej sprawnie odcinali pole gry w okolicach 16.-25. metra, np. po rzucie z autu, to ich pressing wyglądał nieco gorzej, kiedy inicjatywa była typowo po stronie DAC. „Typowo”, czyli kiedy gracze z linii obrony ustawiali się wysoko, nawet prawie na granicy połów. Należy podkreślić, że gospodarze również popełniali całkiem sporo prostych błędów, ale za każdym razem, kiedy budowali atak, można było stwierdzić, że faktycznie stoi za tym jakiś pomysł, a rola przypadku jest ograniczona do kompletnego minimum.

Wyuczone schematy

Dopiero na flance zaczynała się prawdziwa zabawa. Przez całe spotkanie Cracovia nie mogła się nauczyć, że gracze na skrzydłach (tj. Sergiu Hanca i Bojan Cecarić) muszą bezwarunkowo zapewniać wsparcie bocznym obrońcom (tj. Cornel Rapa i Kamil Pestka). Odległości między nimi były zbyt duże, co z powodzeniem wykorzystywali Zsolt Kalmar i Lukas Cmelik. Bez większych trudności zamieniali się miejscami i wygrywali pojedynki.

W sytuacjach 2v2 również mieli przewagę, ale wynikało to zdecydowanie bardziej z połączenia struktury zespołu z indywidualnymi umiejętnościami, a nie tylko tej drugiej kwestii. Kiedy duet Zsolt Kalmar-Eric Davis starał się wymanewrować obronę „Pasów”, na trzeciego wyrywał się Mate Vida, domykając trójkąt na flance i zapewniając ciągłość ataku. Defensorzy Cracovii napotkali jeszcze większe problemy w ostatnim kwadransie spotkania, kiedy trener Peter Hyballa zmienił Erica Davisa i Kristophera Vidę na odpowiednio Cesara Blackmana i Abdulrahmana Taiwo. Obaj wnieśli spore ożywienie do ofensywy swojej ekipy, łącząc siłę z szybkością. Kompletnie dezorientowali przeciwnika, ścinając ze skrzydła do środka.

Dlatego w rewanżu piłkarze Michała Probierza przede wszystkim będą musieli zwrócić uwagę na odległości w obrębie swojego ustawienia. W Dunajskiej Stredzie bardzo często można było odnieść wrażenie, że zawodnicy są bardzo rozrzuceni po boisku i przez to nie mają szans na sprawną reakcję. Jest to o tyle istotne, iż rywale dysponują dobrym wyszkoleniem technicznym, a ich poszczególne umiejętności są wpisane w większe schematy. Dlatego każdy doskonale zna swoje miejsce na boisku. Szanse na awans są całkiem spore, ale nie można polegać tylko na szczęściu i pressingu – nawet jeżeli bywa, że jest tak sprawnie zorganizowany.

WIĘCEJ O:

Cracovia Dunajska Streda Liga Europy
Weź udział w dyskusji (3)
POLECAMY
"Krzysztof Kaliszewski: Anita Włodarczyk będzie miała zabieg. Dopiero po nim będzie wiadomo czy to koniec sezonu"
"IV FlexiStav Bieg Ultra Granią Tatr"
"Oficjalnie. Inter złożył ofertę za napastnika Manchesteru United"
"Były reprezentant Polski znów czaruje na boisku. Już wołają go do kadry"
"Romano odpalił bombę. To on zastąpi Kloppa w Liverpoolu. Koniec czekania na Alonso"
"Trener Korony Kielce przekazał koszmarne wieści. "Najgorszy scenariusz""
"Media: Wielki zwrot ws. Xaviego? Postanowił"
"Moder jest w tym najlepszy. Obok niego gwiazdy"
NAJNOWSZE
11:49 Fatalne wieści. Nie żyje Marek Cender. "Wielka strata dla całego środowiska"
11:43 Były reprezentant Polski znów czaruje na boisku. Już wołają go do kadry
11:29 Romano odpalił bombę. To on zastąpi Kloppa w Liverpoolu. Koniec czekania na Alonso
11:18 Złe wieści dla Hurkacza. Porażka może mieć fatalne skutki
11:07 "Rzut roku, rzut dekady"! Nierealne. Jak on to zrobił [WIDEO]
10:50 Trener Korony Kielce przekazał koszmarne wieści. "Najgorszy scenariusz"
10:35 Media: Wielki zwrot ws. Xaviego? Postanowił