Arsenal i Chelsea zwracają część biletów na finał Ligi Europy. Ogromny problem UEFA

Arsenal i Chelsea otrzymały od UEFA pulę biletów na finałowe spotkanie Ligi Europy w Baku. Angielskie kluby nie zdołają jednak sprzedać przydzielonych im biletów, bo brakuje chętnych.

Chociaż Stadion Olimpijski w Baku może pomieścić 69 870 widzów, to kibice Chelsea i Arsenalu na finał Ligi Europy otrzymali po 6 000 biletów. To liczba niezwykle mała. Dla porównania - fani Liverpoolu i Tottenhamu otrzymali po 16 613 wejściówek na finał Ligi Mistrzów. To znaczy: wydawała się niezwykle mała. Fani Arsenalu nawet składali skargi potępiające decyzję o przydzieleniu tak małej liczby biletów.

Zobacz wideo

Arsenal i Chelsea nie są zachwycone finałem w Baku

Ale na tydzień przed finałem okazało się, że mecz wcale nie cieszy się dużym zainteresowaniem wśród angielskich kibiców. Ba, oba kluby sprzedały łącznie zaledwie 5 500 biletów, czyli mniej niż 50 procent z sumy biletów, które otrzymały od UEFA. Dlaczego? Kibice twierdzą, że podróż do stolicy Azerbejdżanu jest trudna do zaplanowania ze względów logistycznych, przez co robi się bardzo kosztowna. Fani Arsenalu są także oburzeni tym, że Henrikh Mkhitaryan nie zagra w finale Ligi Europy, Wszystko z powodu konfliktu na linii Azerbejdżan - Armenia i obaw o bezpieczeństwo piłkarza Arsenalu.

Oprócz angielskich kibiców część sponsorów, którzy otrzymali darmowe bilety, także nie pokaże się na stadionie, ze względu na daleką podróż i późny początek meczu, który zaplanowany jest na godzinę 23:00 lokalnego czasu. Do tej pory sprzedano zaledwie 23 tysiące biletów, co może oznaczać, że stadion nie wypełni się w całości.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.