W ćwierćfinale niemiecki klub wyeliminował Benfikę, natomiast Chelsea poradziła sobie ze Slavią Praga. Eintracht Frankfurt to rewelacja tego sezonu Ligi Europy. Mało kto spodziewał się, że niemiecki klub poradzi sobie w fazie pucharowej z takimi klubami, jak Szachtar Donieck, Inter Mediolan czy lizbońska Benfica. Teraz rywalem była londyńska Chelsea. Eintracht dobrze rozpoczął czwartkowy mecz. W 18. minucie precyzyjnym strzałem głową popisał się Jović, dla którego była to dziewiąta bramka w LE. Pod koniec pierwszej połowy Chelsea odpowiedziała trafieniem Pedro. W drugiej połowie nie padły już żadne gole.
Duża zaliczka Arsenalu
Arsenal w poprzedniej rundzie pokonał Napoli i potwierdził, że będzie walczył o triumf w Lidze Europy, natomiast Valencia pokonała Villarreal. W czwartkowym angielsko-hiszpańskim starciu jako pierwsi bramkę zdobyli goście, a na listę strzelców w 11. minucie wpisał się Diakhaby. Jeszcze w pierwszej połowie dwoma golami odpowiedział Lacazette. Najpierw otrzymał świetne podanie od Aubameyanga i tylko skierował piłkę do pustej bramki, a potem pewnym strzałem głową pokonał Neto. W drugiej połowie wiele ciekawego się nie działo. Ale jeden gol padł. W ostatniej minucie spotkania Aubameyang popisał się wolejem niemal z zerowego konta.
Valencia i Arsenal w swoich ligach nie zajmują miejsc gwarantujących udział w przyszłej edycji Ligi Mistrzów, dlatego triumf w LE wydaje się jedyną opcją, aby zagrać w LM.
Rewanże odbędą się za tydzień.
