Liga Europy. Jagiellonia Białystok - KAA Gent. Wicemistrzowie Polski przegrywają u siebie z Gent

Jagiellonia Białystok przegrała u siebie z KAA Gent 0:1. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 86. minucie Jonathana Davida

Od początku spotkanie było dosyć wyrównane, z lekką przewagą dla gości. Nie ma co się dziwić takiemu stanowi rzeczy, ponieważ większe umiejętności przemawiały za belgijskim zespołem. Mimo to zawodnicy Ireneusza Mamrota potrafili się odgryźć. Wicemistrzowie Polski głównie starali się zagrozić bramce po kontratakach, lub po atakach w bocznych sektorach boiska. Bardzo często był wykorzystywany Przemysław Frankowski z Jakubem Wójcickim z jednej strony i Guilherme oraz Pospisil z drugiej.

Goście dużo lepiej operowali piłką, ale jak przychodziło co do czego i trzeba było mocniej zaatakować to ich strzały bez problemu łapał Marian Kelemen. Słowacki golkiper raczej nie miał większych problemów w pierwszej części połowy i nie był zbyt często zmuszany do interwencji. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

>>> Jagiellonia Białystok pozyskała nowego zawodnika. To Mile Savković ze Spartaka Suboticy

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zbyt dużej zmianie. Dalej Gent częściej atakował, a Jagiellonia kontratakowała. Raz w 55. minucie bardzo groźnie było pod bramką gospodarzy, ale strzał Chakvetadze zablokował Runje. Zawodnicy Ireneusza Mamrota wyszli z kontratakiem i Arvydas Novikovas upadł w polu karnym pod naporem rywala, ale sędzia nie zdecydował się pokazać na punkt oddalony o 11 metrów od bramki. To nie była jedyna okazja dla Jagiellonii w tej części gry. Niedługo później poszło dośrodkowanie z bocznego sektora boiska. Wydawało się, że Coosemans złapie futbolówkę, ale wypuścił ją z rąk. Do piłki dopadł Kwiecień i oddał strzał. W ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Plastun, który zaasekurował bramkę.

Te akcje zdecydowanie sprawiły, że zawodnicy Ireneusza Mamrota odważniej w końcówce zaatakowali na bramkę gości i z większym pressingiem próbowali odbierać futbolówkę. Przez chwilę serca kibiców Jagiellonii mocnej zadrżały, kiedy piłka znalazła się w bramce Kelemena, ale goście za bardzo przekombinowali atak i na pozycji spalonej znalazł się Andrijasević, co nie uszło uwadze arbitrowi bocznemu. Gol nie został uznany.

>>> Jagiellonia Białystok - Gent. Vadis Odjidja-Ofoe skomentował zespół rywali

Niestety raz się nie udało gościom, udało się w jednej z następnych akcji. Błąd w okolicy linii środkowej boiska Mitrovicia, która otworzyła drogę do bramki Kelemena. Piłkę otrzymał od kolegi David, który uderzył do celu. Początkowo słowacki golkiper Jagiellonii odbił piłkę, ale z dobitką nie miał już najmniejszych szans.

Niedługo później turecki sędzia zakończył spotkanie, w którym Jagiellonia przegrywa u siebie z Gentem 0:1. Przez taki wynik to goście czwartkowego spotkania są bliżej awansu do 4. rundy eliminacji do Ligi Europy. Mimo to zawodnicy Ireneusza Mamrota dobrze się zaprezentowali i mieli też swoje okazje do objęcia prowadzenia. Niestety, tego wieczoru do bramki trafili jedynie goście.

Więcej o:
Copyright © Agora SA