Liga Europy. Rio Ave - Jagiellonia Białystok. "Jaga" zremisowała i gra dalej. Osiem goli!

Jagiellonia Białystok po szalonym meczu zremisowała z Rio Ave 4:4 i dzięki takiemu wynikowi zagra w III rundzie kwalifikacji do Ligi Europy.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla zawodników Ireneusza Mamrota. Od początku wicemistrzowie Polski wyszli bardzo odważnie i starali się wyprowadzać kontrataki na bramkę Rio Ave. Już w 6. minucie udało się objąć prowadzenie po dobrej akcji Przemysława Frankowskiego, który podał do wybiegającego na wolne pole Cilliana Sheridana, a Irlandczyk pewnie pokonał Makaridze. To zdecydowanie pobudziło gospodarzy tego spotkania, którzy nie mieli już nic do stracenia. Wszak aby awansować, Portugalczycy musieli strzelić aż trzy bramki.

Gospodarze upodobali sobie ataki lewym skrzydłem, od strony Łukasza Burligi. Bardzo aktywny w pierwszej części meczu był Wenderson Gelano. W 27. minucie Gelson Dala posłał bardzo dobre podanie za plecy obrońców Jagiellonii (a konkretnie za plecy Burligi) do Gelano, a ten będąc sam na sam z Marianem Kelemenem pewnie umieścił piłkę w siatce.

Remis Portugalczykom nie dawał nic, dlatego dalej atakowali. Jagiellonia odpowiadała kontrami, ale jej próby były blokowane przez defensorów rywali. Mimo ataków białostocczan, to Rio Ave schodziło na przerwę z prowadzeniem. Ponownie zaatakował Gelano, który wywalczył rzut wolny na wysokości 22. metra od bramki Kelemena. Do piłki podszedł sam poszkodowany, a golkiper "Jagi" nie miał najmniejszych szans na obronę pięknego uderzenia.

Początek drugiej połowy należał do gospodarzy, ale z czasem walka przeniosła się bliżej linii środkowej. Jagiellonia starała się przede wszystkim nie dopuścić do tego, aby Rio Ave przedostało się z piłką pod pole karne. Co jakiś czas udało się wyprowadzić kontratak. W 56. minucie Mateusz Machaj wykonywał rzut rożny. Początkowo poradzili sobie z nim portugalscy zawodnicy, ale piłka ponownie trafiła pod nogi Machaja, który znowu zacentrował piłkę. W polu karnym futbolówka odnalazła Tarasa Romanczuka i reprezentant Polski pewnie umieścił piłkę w siatce. Jagiellonia długo nie cieszyła się z prowadzenia, bo Rio Ave szybko odpowiedziało. Zrobiło się zamieszanie w polu karnym Kelemena po rzucie rożnym. Piłkę uderzał Nelson Monte, Kelemen obronił, ale Gelson Dali skutecznie dobił.

Wynik 2:3 premiował Jagiellonię, ale piłkarze Mamrota nie zamierzali go bronić. Z dobrą akcją wyszedł Arvydas Novikovas. Początkowo Litwin zwolnił, bo nie był pewien, czy nie był na pozycji spalonej. Sędzia liniowy niczego takiego się nie dopatrzył, więc Novikovas podał do Martina Pospisila, a Czech uderzeniem z zewnętrznej części stopy pokonał golkipera rywali. Jagiellonii to nie wystarczyło i dalej atakowała. W 75. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego posłał Novikovas, a Romanczuk dał wicemistrzom Polski prowadzenie.

Gospodarze zdołali odpowiedzieć po rzucie rożnym Jagiellonii. Pomyłka Martina Pospisila otworzyła drogę do bramki Portugalczykom, a gola zdobył Damien Furtado. Remis premiował Jagiellonię, a zawodnikom Rio Ave zabrakło już czasu, aby zdobyć dwie bramki potrzebne do awansu. W III rundzie kwalifikacji do Ligi Europy Jagiellonia zmierzy się z Gentem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA