Ireneusz Mamrot: Nie, jeszcze nie. Nie było czasu. Na szczęście termin wezwania jeszcze nie minął (śmiech). Teraz pełna koncentracja na Rio Ave. Wezwaniem zajmę się później.
- Mamy najmocniejszego rywala ze wszystkich polskich drużyn w europejskich pucharach. Nie jesteśmy faworytem, ale to dobrze. Zdajemy sobie sprawę z siły rywala, ale cel jest jasny – awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy.
>> Jagiellonia Białystok - Rio Ave. Kiedy i gdzie obejrzeć mecz? Transmisja TV
- Nie możemy nastawiać się tylko na kontrataki, mecz składa się z różnych faz. Musimy być przygotowani na różne ewentualności. Możemy szybko strzelić, możemy szybko stracić gola. Wtedy będziemy musieli zmienić pomysł na naszą grę. Najważniejsze, żebyśmy nie odchodzili od tego, co szlifujemy na treningach.
- Motorycznie wyglądaliśmy dobrze, nawet bardzo dobrze, ale zawiodła skuteczność. To był nasz największy problem. Jasne, popełnialiśmy błędy, ale jestem przekonany, że porażka z Lechią nam pomoże. Porażka ma to do siebie, że mocniej zwraca uwagę na błędy. My chcemy je wyeliminować.
>> Szachtior Soligorsk - Lech Poznań. Gdzie obejrzeć to spotkanie? Polscy kibice mają problem
- Chcemy dokonać korekt, poprawić naszą grę. Stać nas na to, ale zdajemy sobie sprawę, że Rio Ave to poukładany i mocny zespół. Łatwo nie będzie.
- Nikt nie powinien mieć wątpliwości. Na tym etapie to nasz najmocniejszy rywal. W lecie było dużo zmian, styl gry Rio Ave się zmienił, ale nie chcę wchodzić w szczegóły. Materiał do analizy był utrudniony. Oglądaliśmy tylko i wyłącznie gry kontrolne, a to utrudnia zadanie.
>> Górnik Zabrze - AS Trencin. Kiedy i gdzie obejrzeć mecz? Transmisja TV
- Portugalczycy lubią dominować, mają indywidualności, ale przede wszystkim są świetnie zorganizowani w grze defensywnej. O tym się mało mówi. Większość kibiców myśli, że Portugalia to przede wszystkim ofensywna, radosna piłka, a oni potrafią bronić.
- Z Lechią graliśmy w piątek, z Rio Ave gramy w czwartek. Tak się ułożył terminarz i nie ma tematu, ale w kolejnych meczach możemy odczuwać łączenie ligi z pucharami. Wszyscy mówią, że problemem jest gra co trzy dni. Bzdura. Problemem są podróże pomiędzy tymi meczami, które zaburzają cykl przygotowań do następnego spotkania.
***