Eliminacje LE. Sheriff Tiraspol. Dobry, zły i brzydki

Etatowy mistrz Mołdawii coraz śmielej poczyna sobie także i w Europie. Czy może być zagrożeniem dla warszawskiej Legii?

Dobry szeryf

Piłkarze ze stolicy Naddniestrza to ekipa o dwóch twarzach. Pierwszą z nich pokazują w mołdawskiej ekstraklasie. W większości przypadków są tam zespołem dyktującym swoje warunki, cierpliwie rozprowadzającym piłkę i starającym się znaleźć miejsce do zagrania ostatniego podania. Nie dziwi to o tyle, że na własnym podwórku są niepodważalnym hegemonem, regularnie kończącym rozgrywki na szczycie tabeli. Przeciwko nim rywale ustawiają się głęboko, czekając na okazję do kontr. Sheriff jednak całkiem nieźle odnajduje się w tych okolicznościach, starając się posyłać możliwie dużo piłek prostopadłych. Ich celność nie jest powalająca, jednak w starciu ze względnie słabymi rywalami z własnej ligi Mistrzowie Mołdawii nie obawiają się strat, gdyż przeciwnicy rzadko są w stanie wyprowadzić sprawną kontrę. W tej sytuacji przy graniu piłek kluczowych stawiają bardziej na ilość, niż na jakość. Przy tak dużej liczbie prób, zawsze którąś z nich uda się wymusić błąd rywala. Takie środki wystarczają, by dobrze radzić sobie w rodzimej lidze.

Zły szeryf

Sytuacja zmienia się o 180 stopni, gdy Sheriff przystępuje do gry w europejskich pucharach. W starciu z Karabachem nawet w sytuacji, gdy Mołdawianie potrzebowali bramek, nie kwapili się zbytnio z przejęciem inicjatywy. Do bardziej agresywnych ataków rzucili się dopiero w momencie, kiedy niewiele pozostawało im do stracenia. Nieco inaczej wyglądała gra z relatywnie słabym albańskim Kukesi, gdzie Sheriff próbował gry bardziej przypominającej tę z własnej ligi. Należy się jednak spodziewać, że w pojedynku z Legią skupią się zdecydowanie bardziej na grze w destrukcji i ewentualnym wyprowadzaniu szybkich akcji za pomocą dalszych przerzutów. W ten sposób piłka będzie kierowana bezpośrednio do mobilnego Damascana, względnie na boki, do dynamicznych, ale też momentami nadużywających indywidualnych akcji Badibangi i Bayali.

Brzydki szeryf

Ten sposób rozegrania daje ogląd na filozofię piłkarzy z Mołdawii. Nie ma się co spodziewać skomplikowanych rozegrań, znacznie bardziej prawdopodobna jest szarpana gra, bardziej oparta na wciągnięciu rywala i próbach zaskoczenia go szybkimi kontrami. Może to nieco przypominać starcie Legii z Astaną, gdzie jedynym celem rywala było dostarczenie piłki do największych indywidualności w drużynie i oczekiwanie, co z tego wyjdzie. Zanosi się więc na to, że otrzymamy dwumecz pozbawiony większej finezji. Legia musi przede wszystkim skupić się na zabezpieczeniu bocznych sektorów, które w znakomitej większości są wykorzystywane do szybkich akcji indywidualnych. Zbyt wielu innych możliwości Sheriff nie oferuje. Patrząc jednakże na to, jak niewiele oferowała Astana i pamiętając, że na Legię to wystarczyło, "wyciągnięcie wniosków" jest wskazane także i na boisku, a nie tylko na pomeczowej konferencji.

Według zakładów bukmacherskich LVBet faworytem czwartkowego meczu jest Legia. Kurs na mistrzów Polski wynosi 1.44, na ich rywali 7.40.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.