Liga Europy. Wielkie emocje w Poznaniu. Lech zremisował z Utrechtem i odpadł z rozgrywek

Lech Poznań zremisował u siebie 2:2 z FC Utrecht w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy. Bezbramkowy remis z pierwszego spotkania w Holandii oznacza, że zespół Nenada Bjelicy odpadł z rozgrywek.

Końcówka czwartkowego spotkania mogła przejść do historii poznańskiego klubu, jako jeden z największych, o ile nie największy powrót do gry w pucharach. Po ostatnim gwizdku sędziego nie było jednak radości, tylko wielki smutek i niedowierzanie.

Kiedy w 89. minucie bramkę na 2:1 dla gości zdobył Zakaria Labyad wydawało się, że Lech już na pewno nie zagra w IV rundzie eliminacji Ligi Europy. Fatalny błąd Wołodymyra Kostewycza wykorzystał Yassin Ayob, który minął Matusa Putnocky'ego i wyłożył koledze piłkę na pustą bramkę. Co bardziej bolesne dla Lecha, kilkadziesiąt sekund wcześniej, Kostewycz doskonale podawał w pole karne Utrechtu, ale piłki nie sięgnął Christian Gytkjaer.

Duńczyk był jednak bohaterem Lecha. To on, w czwartej z siedmiu doliczonych do drugiej połowy minut, zdobył bramkę na 2:2 i przedłużył nadzieje zespołu Bjelicy. To także Duńczyk, w 26. minucie, wykorzystał słabe uderzenie Radosława Majewskiego i strzelił gola na 1:1, rozpoczynając huraganowe ataki poznaniaków przed przerwą.

Chociaż "Kolejorz" w starciu z Utrechtem zaprezentował się dobrze, momentami grał naprawdę imponująco, to o jego ostatecznej klęsce przesądziły błędy obrońców. W końcówce spotkania pomylił się Kostewycz, na samym jego początku nie popisała się cała linia obrony.

Już w 43. sekundzie gry bramkę na 1:0 dla Utrechtu zdobył bowiem Gyrano Kerk. Napastnik holenderskiej drużyny wykorzystał błąd środkowych obrońców, którzy zostawili mu mnóstwo miejsca i z bliska nie dał szans Putnocky'emu strzałem głową.

Lech może żałować straconej szansy tym bardziej, że od 70. minuty grał z przewagą jednego zawodnika. Wtedy to, za dwie żółte kartki, boisko musiał opuścić Ramon Leeuwin. Poznaniacy walczyli, wierzyli, ale nadziali się na jeden kontratak, który, mimo późniejszego gola na 2:2, zdecydował o tym, że "Kolejorz" w LE nie zagra.

Copyright © Agora SA