Liga Europy. Wojciech Kowalczyk o Jose Mourinho: Wygrał, bo zabił futbol. A teraz zacznie szastać forsą [ROZMOWA]

- Nawet gdyby Leo Messi zagrał dla Ajaksu, niczego by to nie zmieniło. Już w pierwszej połowie Holendrzy się spalili. A José Mourinho zabił futbol, postawił na defensywę, i wygrał. Teraz w Manchesterze zacznie się szał zakupów - powiedział Sport.pl po finale Ligi Europy były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk.

Manchester United triumfował w Lidze Europy! Drużyna Jose Mourinho pokonała w środowym finale Ajax Amsterdam 2:0.

Sebastian Staszewski: Komu kibicował pan w finale Ligi Europy?

Wojciech Kowalczyk: Zlatanowi Ibrahimoviciowi.

Czyli Manchesterowi.

- Nie, tylko Zlatanowi. Od dawna chciałem, aby ten piłkarz wygrał jakieś europejskie trofeum. I w końcu mu się udało. W sumie dobrze, że José Mourinho nie mógł z niego skorzystać, bo wpadłby jeszcze na jakiś szalony pomysł, jak wystawienie Samuela Eto'o na lewej obronie, i byłaby afera. A tak przynajmniej Zlatan mógł obejrzeć mecz z uśmiechem na ustach.

Jaki to był mecz?

- Nudny przede wszystkim. Do takiego stanu doprowadził Mourinho. Od dawna mówiło się, że United nudzą w lidze angielskiej. Ale przecież drużyny Portugalczyka nigdy nie zachwycały. Ostatnim ciekawym finałem z udziałem Mou była wygrana Porto z AS Monaco w Lidze Mistrzów. Ale Mourinho to jednocześnie mistrz spełniania celów. A „Czerwone Diabły” miały awansować do Ligi Mistrzów. I to się udało.

Pomysłem Mourinho na to spotkanie było przede wszystkim zabezpieczenie tyłów?

- Tak. Chcieli się bronić i kontratakować. No i wygrać. A Ajax się pogubił. I zapomniał, że trenerem ich rywali jest właśnie Mourinho. Mou skarcił amsterdamczyków i zabił futbol polegający na klepaniu piłeczki.

Był moment w którym uwierzył pan, że Holendrzy mogą wygrać?

Od początku liczyłem na dogrywkę i karne. To była jedyna szansa Ajaksu. A okazało się, że mecz był pozamiatany już po 47 min. Kiedy Manchester prowadził 2:0, można było przełączyć na jakiś serial. Później oglądaliśmy tylko festiwal gry a'la Mourincho – dziesięciu się broniło i czekało na ostatni gwizdek. Po tym meczu nikt już chyba nie ma wątpliwości, że Mou to najlepszy defensywny trener na świecie.

Ajax zawiódł, szczególnie w ofensywie? Z jednej strony obrona Manchesteru zagrała świetnie, z drugiej Kasper Dolberg i Bertrand Traoré nie pokazali tego, czym imponowali w poprzednich meczach LE.

- Od 2:0 nie było o czym mówić, bo United bronili się w dziesięciu. A przeciwko zespołowi Mou rady nie dawał przysłowiowy Leo Messi, to jak miał dać radę Dolberg? Nawet gdyby Messiego wstawić dziś do składu Ajaksu, nic by to nie zmieniło. A w pierwszej połowie Holendrzy się spalili. Wcześniej grali fantastycznie, bo rywale pozwalali im na kopanie piłki. A Manchester nie wyraził na to zgody. I tyle było z rumakowania.

Przed finałem dziennikarze nazwali José Mourinho „The Final One”, zdobywca pucharów. Ale w tabeli Premier League zespół "Mou" zajął dopiero szóste miejsce. Wygraniem LE Portugalczyk zyskał zaufanie wśród fanów Manchesteru?

- Musimy wziąć pod uwagę to, że Mourinho szansę na grę w Lidze Mistrzów musiał sobie wywalczyć. Zrobił to i znając go można się spodziewać, że teraz zacznie wydawanie milionów. Na moje oko – puści ich z 200. Ten gość będzie wymagał wielkich transferów. Tak było już w przeszłości. Misja spełniona, czas na transfery. Po dzisiejszym dniu na rynku pojawił się bardzo ostry gracz. Niedługo zacznie się szał zakupów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.