Po meczu III rundy kwalifikacji do Ligi Europy pomiędzy FK Kubala z Azerbejdżanu a cypryjskim Apoelem Limassol 31-letni Alijew na Facebooku skrytykował gwiazdę klubu - Jawida Husejnowa. Napisał, że piłkarz powinien zostać zawieszony za to, że prowokował cypryjskich kibiców, paradując i wymachując im przed nosem turecką flagą.
Alijew skrytykował też Husejnowa za to, jak ten zachował się wobec greckiego dziennikarza, który po meczu spytał piłkarza o incydent z flagą. Husejnow wyśmiał go i pokazał mu wulgarny gest. - To niemoralne i skrajnie głupie. Ktoś taki nie ma prawa reprezentować mnie na europejskich boiskach - pisał.
Husejnow zadzwonił do dziennikarza. Tłumaczył, że nie chciał nikogo urazić, tylko chciał podkreślić bliskie relacje Azerbejdżanu i Turcji. Później do dziennikarza zadzwonił ktoś podający się za kuzyna piłkarza i poprosił o spotkanie. Alijew po namowach się zgodził.
Gdy tylko dojechał w umówione miejsce i wysiadł z samochodu, od razu napadło go sześciu mężczyzn, którzy bili go i kopali przez blisko minutę. Zabrali mu telefon i portfel, a potem zbiegli.
Alijew trafił do szpitala. Lekarz stwierdził cztery połamane żebra i uraz ucha, ale żadnych obrażeń wewnętrznych. Alijew udzielił kilku wywiadów, ale wieczorem jego stan nagle się pogorszył. Trafił na stół operacyjny, gdzie lekarze próbowali go uratować. Nie udało im się opanować krwotoku wewnętrznego, okazało się też, że był problem z płucami. W niedzielę dziennikarz zmarł. Tego samego dnia został pochowany.
Policja wszczęła dochodzenie. Już w poniedziałek ujęto kilku podejrzanych, w tym jednego z kuzynów Husejnowa. Szybko zareagował klub, który zawiesił piłkarza. "Nikt nie ma prawa nikomu grozić lub używać wobec niego przemocy. Bardzo nas zasmuciło, że w kontekście sprawy pojawia się nazwisko Husejnowa. Mimo że to ważny dla nas piłkarz, to dopóki śledztwo nie zostanie zakończone, piłkarz będzie zawieszony" - czytamy w oświadczeniu.
Husejnow też wydał oświadczenie, w którym zdecydowanie odciął się od pobicia dziennikarza, ale wszystkie media łączą go z incydentem.
Jak przypomina BBC, wolność wypowiedzi i głoszenia swoich poglądów nie jest w Azerbejdżanie respektowana. W raporcie organizacji "Reporterzy bez Granic" Azerbejdżan zajmuje 162. miejsce na 180 państw w rankingu wolności prasy. Z kolei organizacja "Freedom House" zaznacza, że dziennikarze i blogerzy wygłaszający opinie niezgodne z tym, co podoba się władzy, często trafiają do więzienia. Zdarzają się też pobicia czy inne akty przemocy wobec tych, którzy myślą inaczej, a sprawcy niemal zawsze pozostają bezkarni.
Najgorsze stroje. Nie uwierzycie, jakie paskudztwa noszą piłkarze [ZDJĘCIA]