Łukasz Broź: Zagrać spokojnie, ale na tyle agresywnie, by rywale nie poczuli się mocni

PRZEGLĄD PRASY. W czwartek o godz. 19 mistrzowie Polski zmierzą się z holenderskim Ajaksem w rewanżowym spotkaniu 1/16 Ligi Europy. Przed piłkarzami Henninga Berga zadanie trudne. By awansować do kolejnej rundy, legioniści na własnym boisku muszą odrobić stratę jednego gola z pierwszego meczu w Amsterdamie (0:1). Relacja Z czuba i na żywo na Sport.pl.

Sytuacja warszawian przed rewanżem mogła, a nawet powinna być lepsza. Przed tygodniem stołeczni piłkarze zmarnowali jednak kilka doskonałych okazji i zamiast z remisem, z Holandii wrócili z jednobramkową porażką. - Wiemy, że mogliśmy być w lepszej sytuacji przed rewanżem. Przecież stworzyliśmy tam cztery-pięć okazji do strzelenia gola! Na początku meczu czuliśmy za duży respekt dla rywala. Taktyka była dobra, to my źle ją realizowaliśmy, nie przesuwaliśmy się tak, jak powinniśmy. Dzięki temu oni się rozkręcali, ale jakoś specjalnie nam nie zagrozili - mówi "Przeglądowi Sportowemu" o tamtej rywalizacji Broź.

I dodaje: - Po przerwie podeszliśmy wyżej, skorygowaliśmy błędy i wyglądało to zupełnie inaczej. Graliśmy swobodnie, potrafiliśmy skontrować Ajax, ale też spokojnie zbudować dobrą akcję od tyłu. Oczywiście, że szkoda wspomnianych okazji, ale jak to mówią, taka jest piłka. Przypominam, że w fazie grupowej Ligi Europy czasem mieliśmy szczęście, tym razem nam go zabrakło.

Jak, zdaniem obrońcy Legii, mistrzowie Polski muszą zagrać w czwartek, by odrobić straty i awansować do kolejnej rundy? - Musimy być uważni, zagrać konsekwentnie z tyłu. Spokojnie, ale na tyle agresywnie, żeby rywale nie poczuli się zbyt mocni. Nie mamy prawa ruszać się na hurra, podpalać się, bo zdajemy sobie sprawę, że jedna stracona bramka mocno skomplikuje naszą sytuację - kończy Broź.