Liga Europejska. Ciężki wieczór polskiego arbitra

Środowe spotkanie Besiktasu Stambuł ze Stoke City prowadził sędzia Marcin Borski. Polak miał mnóstwo pracy z powodu tureckich pseudokibiców, którzy zmusili go do przerwania meczu.

Profil Sport.pl na Facebooku - 36 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Besiktas wygrał 3:1, ale po pierwszej połowie przegrywał 0:1. Bramkę dla Stoke zdobył Ricardo Fuller, który został obrzucony przez pseudokibiców gospodarzy zapalniczkami.

W drugiej części meczu skrzydłowy Stoke, Jermaine Pennant nie mógł wykonać rzutu rożnego, ponieważ z trybun leciały w niego stronę najróżniejsze przedmioty. - Rzucali wszystko: zapalniczki, monety... Zastanawiałem się, czy nie zabrać jednej ze sobą - żartował Pennant.

- Nie mogłem wykonać kornera, bo cały czas widziałem lecące we mnie przedmioty. To nie było zbyt komfortowe - dodał.

LE. Piłkarze Wisły chcą, żeby Moskal został! I wylosować City albo United!

Pennant nie mógł podejść do chorągiewki, więc sędzia Borski musiał przerwać mecz. Polski arbiter rozmawiał z ławką gospodarzy, a piłkarze Besiktasu próbowali uspokoić trybuny.

Ostatecznie udało się doprowadzić do wznowienia spotkania. Besiktas strzelił trzy gole i zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie E. Stoke mogło być spokojne o awans niezależnie od wyniku spotkania.

Menedżer angielskiego zespołu, Tony Pulis, powiedział, że nie zamierza składać zażalenia na zachowanie tureckich pseudokibiców. - Jesteśmy Stoke i nie składamy żadnych zażaleń - powiedział.

Losowanie 1/16 Ligi Europejskiej odbędzie się w piątek o godzinie 13. Relacja Z Czuba i na żywo w Sport.pl. Transmisja w Eurosporcie.

Prasa w ekstazie po awansie Wisły ? Cud nad Wisłą i Tamizą

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.